Czy Out of My League to prawdziwa historia?

Wyreżyserowany przez Alice Filippi „Out of My League” (2020) lub „Sul più bello” to włoska komedia romantyczna, której akcja rozgrywa się wokół młodej i energicznej kobiety o imieniu Marta (Ludovica Francesconi). Jest sierotą i ma rzadką chorobę genetyczną zwaną mukowiscydozą. Zmuszona jest prowadzić bardzo powściągliwe życie. Po tym, jak jej lekarz sugeruje, że powinna realizować swoje cele, Marta postanawia znaleźć dla siebie romans z bajki. Widzi Artura (Giuseppe Maggio), przystojnego młodzieńca zmagającego się z oczekiwaniami swojej zamożnej rodziny, i zaczyna go prześladować.

Po oficjalnym spotkaniu Arturo stopniowo uświadamia sobie, że Marta nie przypomina żadnej innej dziewczyny, jaką znał. Zaczynają rozwijać do siebie szczere uczucia, ale Marta nie mówi mu o swoim stanie, bojąc się, co zrobi, gdy się dowie. Jeśli obrazy romansu i śmiertelnego życia w filmie skłoniły Cię do zastanowienia się, czy jest oparty na prawdziwych wydarzeniach, mamy Cię w zasięgu ręki.

Czy Out of My League jest oparty na prawdziwej historii?

Nie, „Out of My League” nie opiera się na prawdziwej historii. Jest to kinowa adaptacja imiennika książki Eleonory Gaggero, która poza tym, że jest pisarką, jest aktorką i piosenkarką. W „Out of My League” gra Beatrice, romantyczną rywalkę Marty. Podobnie jak film, książka ukazała się w 2020 roku. Film wydaje się być wierną adaptacją książki i stanowi komentarz na temat postrzegania piękna i powierzchowności. Marta doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jest tradycyjnie piękną kobietą. Ale nie pozwoliła, aby wpłynęło to na to, jak podchodzi do swojego życia.

Po tym, jak jej lekarz każe jej podążać za swoimi celami, postanawia znaleźć przystojnego chłopaka. Próbuje Tindera, odsuwając w lewo każdego, kto nie wygląda na drugie przyjście Adonisa. Następnie śledzi Artura, aż ten skonfrontuje się z nią i zgadza się zaprosić ją na kolację. Marta ma dość problemów życiowych z powodu śmierci rodziców i śmiertelnego stanu. Naprawdę nie potrzebuje dodatkowego ciężaru kompleksu niższości związanego z tym, jak wygląda. Ale nawet Marta potrafi być dość powierzchowna. Śledzi Artura tylko dlatego, że jest przystojny. I wydaje się błogo nieświadoma, że ​​można ją uznać za powierzchowną, dopóki Arturo jej tego nie zwróci.

Film jest też niezwykle samoświadomy. Marta deklaruje, że jej historia znacznie różni się od tego, do czego przyzwyczaili się widzowie na ekranie: ładne dziewczyny borykające się z nieuleczalnymi chorobami i wciąż pięknie wyglądające. „Out of My League” rzeczywiście nie jest „Błądem naszych gwiazd” ani „Spacerem do zapamiętania”. To podważa gatunek i opowiada historię, która jest niekonwencjonalna i słodko-gorzka. Film uświadamia także rzadką chorobę, o której niewielu słyszało. Najwyraźniej „Out of My League” nie opiera się na prawdziwej historii, ale jest to całkowicie zrozumiałe, jeśli ktoś tak myśli.

Copyright © Wszelkie Prawa Zastrzeżone | cm-ob.pt