Czy sprzedaż Tampy jest skryptowana? Czy Allure Realty jest prawdziwe?

Źródło zdjęcia: Nino Muñoz/Netflix

Stworzony przez Adama DiVello („Laguna Beach” i „The Hills”) jako spin-off niezwykle popularnego „Selling Sunset”, „Selling Tampa” pozostaje wierny swojemu tytułowi i poprzednikowi, zarówno pod względem luksusowych nieruchomości, jak i rozrywki. Tym razem jednak oryginał Netflix podąża za agentami i brokerami Allure Realty, firmy należącej do mniejszości i prowadzonej przez mniejszości, która również szczyci się promowaniem upodmiotowienia. Jednak dramat pasji i zawodu na Florydzie wciąż błyszczy, zmuszając nas do zastanowienia się, jaka część serialu jest autentyczna. Dowiedzmy się więc szczegółów, dobrze?

Czy sprzedaż Tampy jest skryptowana?

Ponieważ „Sprzedaż Tampy” zawsze była reklamowana jako seria rzeczywistości, z przyjemnością informujemy, że faktycznie trzyma się tego gatunku pod każdym względem, kształtu i formy, które mają znaczenie. Jak podają źródła, żaden z członków obsady nie recytuje żadnych wcześniej napisanych dialogów przed kamerami i nie ma też określonej struktury, którą muszą podążać. Mając to na uwadze, ze względu na duży czas, pieniądze i zasoby zwykle wykorzystywane do opracowania tak wysokokonsumpcyjnego programu, producenci prawdopodobnie przeforsują kilka tematów niezbędnych dialogów, aby prawdziwe emocje i narracje zostały nagrane w odpowiednim czasie i odpowiednio.

Po pierwsze, należąca i zarządzana przez weterynarza wojskowego Sharelle Rosado, Allure Realty to prawdziwy broker luksusowych kobiet z siedzibą w Tampa na Florydzie. Nie tylko zajmuje się ekstrawagancją w celu zdominowania Suncoast, ale ma również pod swoimi skrzydłami wszystkich licencjonowanych agentów, których spotykamy w serii; żaden z nich nie jest aktorem ani statystą. Do tego dochodzą przyjaźnie, rywalizacje i klasyczne walki kotów, a nawet one wydają się być tak naturalne, jak to tylko możliwe. Dzieje się tak, ponieważ aktorzy aktywnie współpracują ze sobą, co oznacza, że ​​ich różne osobowości, ideały i przekonania muszą się spotkać i/lub zderzyć.

Jednak przy pomocy cięcia i edycji sceny postprodukcji prawdopodobnie zobaczymy przesadzoną wersję kilku wydarzeń, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi napięcie. Można się zgodzić, że to nadrabia dobrą telewizję. Poza tym ważne jest, aby wspomnieć, że chociaż nie ma w tym scenariusza, producenci rzeczywistości zwykle tworzą łuki, prosząc członków obsady o rozmowę w określonym czasie i miejscu, aby pomóc im uzyskać najlepszy materiał filmowy. Albo aktorzy mogą sami skontaktować się z producentami, aby poinformować ich, czy w ich życiu dzieje się coś wartego sfilmowania. Tak czy inaczej, jest częściowo zaaranżowany, ale nie fałszywy.

Krótko mówiąc, wszystko, co wiąże się z życiem lub emocjami danej osoby – czy to ciąża Sharelle, rozwód Juawany, czy plany zawodowe Reny – jest tak autentyczne, jak to tylko możliwe. Producenci mogą manipulować rzeczami podczas i po zakończeniu procesu filmowania, aby uzyskać dramatyczny efekt, ale przesłanie każdego incydentu i zdarzenia pozostaje takie samo. Nie da się ukryć, że realizacje mogą czasem wydawać się zaplanowane i zaplanowane do granic możliwości, ale „Sprzedaż Tampy”, podobnie jak „Sprzedaż zachodu słońca”, tak nie jest. Jest szybki dowcip, gadatliwe rozmowy, przekazywanie okoliczności i wiele więcej, aby udowodnić, że serial jest prawdziwy pomimo pewnej inscenizacji.