Był gospodarzem Nagrody Emmy , ten Nagrody ESPY , ten Amerykańskie nagrody muzyczne , Comedy Central Roast of Pamela Anderson i przez 14 lat jego nocny program ABC Jimmy Kimmel na żywo!, więc to sprawiedliwe, że Jimmy Kimmel powinien wreszcie otrzymać pozwolenie na organizację rozdania Oscarów. W tę niedzielę w końcu dostanie swoją szansę, po raz pierwszy od prawie dekady, że działającą nocną gwiazdą będzie M.C. Oscarów.
49-letni Kimmel bierze udział w tej rozdaniu nagród za rok, w którym nie ma zbyt wiele tajemnic, którzy główni nominowani wygrają. I będzie musiał znaleźć sposób na nawiązanie kontaktu z ogólnokrajową publicznością w niespokojnym czasie, gdy nastroje polityczne są wysokie. Więc nie ma presji.
Jak powiedział pan Kimmel w ostatnim wywiadzie telefonicznym, przemawiając z teatru El Capitan w Los Angeles, gdzie Jimmy Kimmel Live! jest produkowany: pogodziłem się z tym, że na końcu ktoś się mną zawiedzie. Po prostu nie wiem jeszcze kto to będzie.
Na kilka dni przed wejściem na scenę Dolby Theater, przed dziesiątkami milionów ludzi, pan Kimmel mówił o wyzwaniach związanych z robieniem tego spektaklu, nadal pracując na co dzień i starając się znaleźć idealne miejsce między programem o zbyt dużej politycznej treści. treści i jeden z niewystarczającą. To są zredagowane fragmenty tej rozmowy.
Być może nie wysyłasz Johna Glenna w kosmos jak bohaterki nominowanej do najlepszego filmu Ukryte postacie, ale masz do wykonania kilka innych ważnych obliczeń: rozwiąż nasz coroczny quiz oscarowy.
Jak idą przygotowania? Gdzie w ogóle znajdujesz czas?
Co, mam coś planować? Myślałem, że to zrobię. Nikt wcześniej tego nie zrobił. Zrobimy trochę pracy z tłumem i zobaczymy, jak idzie. [Śmiech] Robimy to w wolnym czasie. Po koncercie zwykle spędzam godzinę lub dwie na rozdaniu Oskarów, a piątki poświęcam na pisanie i planowanie dowcipów, wywiady i spotkania, sesje promocyjne. W końcu to się sumuje.
Czy prowadzenie wieczornego talk show lepiej przygotuje Cię na takie wyzwanie?
Kiedy robisz program każdego wieczoru, organizowanie rozdania nagród nie wydaje się tak monumentalnym zadaniem, jak mogłoby się wydawać. Naprawdę, kiedy to przeanalizujesz, to jest jak 10-minutowy monolog i kilka nagranych kawałków, a po drodze kilka wstępów i żartów. Musisz rozdawać nagrody we wszystkich kategoriach i chcesz, aby program trwał mniej niż dziewięć godzin. Nie masz dużo miejsca do zabawy.
ObrazKredyt...Mike Blake/Reuters
Czy podchodzisz do tego jako do potencjalnego przesłuchania, które będzie gospodarzem w przyszłych latach?
To zdecydowanie nie jest coś, o czym myślę. [Śmiech] Nigdy nie wiesz, jak te rzeczy poszły, dopóki nie zejdziesz ze sceny i nie przeczytasz, co pomyślała grupa nieznajomych. Wszyscy twoi przyjaciele mówią ci, że było wspaniale, bez względu na to, co zrobiłeś, a twoja mama uważa, że to wspaniałe. Oczywiście to zaszczyt, ale obciążenia pracą nie można zignorować.
Jak pogodzić się z tym?
Nie chodzi nawet o pracę — to niepokój prowadzący do samego wydarzenia i ogólne złe samopoczucie, przez które przeszłam moją rodzinę. Powiedziałem dziś rano mojej żonie: A jeśli, aby zaoszczędzić czas, zamiast używać słowa „kategorie”, nazwaliśmy je po prostu „kotami”? I zwróciła uwagę, że zmarnowałbym więcej czasu na wyjaśnianie tego.
Biorąc pod uwagę ostatnie rozdanie nagród i ogólny wydźwięk chwili, spodziewasz się wielu wystąpień politycznych? Czy jest moment, w którym staje się to za dużo?
Zdecydowanie jest taki moment, w którym staje się to za dużo. Jest też moment, w którym staje się za mało. A znalezienie tej równowagi jest dla mnie najtrudniejszą przeszkodą, jeśli chodzi o tę audycję. Nie wiemy, jaki będzie nasz nastrój w tym kraju w niedzielę. Wydaje się, że jesteśmy w bardzo temperamentnym okresie. Jako naród mamy teraz dzikie wahania nastroju. Mam nadzieję, że tej nocy wszyscy będą w dobrym nastroju.
Biorąc pod uwagę, że Donald J. Trump wygrał prezydenturę, a Patrioci wygrali Super Bowl, czy to gwarantuje, że La La Land wygra najlepszy obraz?
Nie wiem, czy idą w parze. Ale mój plan jest taki, że zamierzam zatankować pierwszą połowę Oscarów. A potem poprowadź wściekły powrót w ciągu drugich czterech godzin.
Czy postrzegasz to również jako okazję do promocji swojego programu ABC?
Cóż, bądźmy szczerzy: spora część Ameryki nie wie, że Jimmy Fallon i ja jesteśmy różnymi ludźmi. Więc nie zamierzam wchodzić w to, zakładając, że znają mnie i wszystkie moje części. Musisz podejść do tego bez żadnego ego. Jeśli jest za dużo rzeczy w środku, to nie zadziała.
ObrazKredyt...Randy Holmes/ABC
Więc nie powinniśmy oczekiwać, że zobaczymy William w jakichś kawałkach Oscarów?
Myślę, że dla wielu ludzi byłoby to mylące. I tak będzie pracował — na czerwonym dywanie, w gromadzących się ludziach. Ludzie są zszokowani słysząc, że następnego wieczoru i przez cały tydzień mamy koncert. To nie tak, że możemy się po tym zrelaksować — musimy natychmiast wrócić na kucyka. Naprawdę nie ma sensu robić tego, jeśli nie przenosisz tego rozmachu na swoje wieczorne show.
Zobacz tegorocznych nominowanych do Oscara i dokonaj wyboru.
W ostatnich tygodniach Late Show Stephena Colberta było przyciąganie większej liczby widzów niż Tonight Show Jimmy'ego Fallona. Czy uważasz, że to znak, że widzowie chcą bardziej ostrej, aktualnej komedii?
To wszystko fałszywe wiadomości. [Śmiech] To znaczy, to bardzo prosty sposób patrzenia na oceny. Wydaje się, że ludzie zapominają, jak ważne jest również twoje wprowadzenie. Kiedy The Voice powróci, tak samo będzie z ocenami The Tonight Show. W tej chwili wszyscy mamy szczęście – we wszystkich nocnych programach – że więcej ludzi ogląda i reaguje. Myślę, że każdy uwielbia mieć fabułę, a ludzie ekscytują się, gdy sytuacja się zmienia. Ale każdy matematyk waliłby cię w głowę swoim kalkulatorem.
Istnieje kategoria prowadzących do późnych godzin nocnych — pan Colbert, Seth Meyers, Samantha Bee, John Oliver, Trevor Noah — którzy wydają się posiadać rytm komediowo-polityczny. Czy martwisz się, że zostaniesz pominięty w tej grupie?
Mnie to nie martwi. Myślę, że to źle. Jeśli już, martwię się, czy w serialu robimy za dużo rzeczy z Trumpem? Mój monolog to przynajmniej w 50 procentach Donald Trump i nie jest to tylko lekki komentarz. Skupiam się na komentowaniu tego, o czym ludzie mówią. Tak się składa, że o tym ludzie mówią. W tej chwili idziesz na kolację i wszyscy przez cały czas chcą rozmawiać o Donaldzie Trumpie. Kocham ich lub nienawidzę, to temat nr 1, 2 i 4.
Chciałbyś zorganizować tegoroczną kolację Stowarzyszenia Korespondentów Białego Domu?
Jeśli wydawałoby się, że będzie to bardzo niewygodne, rozważę to. Pociąga mnie taka sytuacja. Ale nie wiem, czy byłoby to warte całego blowbacku. Zrobiłem to raz — poszło dobrze . Po co znowu przeżywać ten koszmar? Moim marzeniem jest być tylko obarczonym robieniem [talk show]. To by mi odpowiadało.