Seria antologii horrorów „Them” Prime Video powraca z drugim sezonem zatytułowanym „The Scare”, zapewniając kolejny porywający sezon, w którym horror miesza się z motywami społeczno-politycznymi. Bohaterką tej historii jest detektyw LAPD o imieniu Dawn Reeve i równolegle do niej podążamy historią borykającego się z problemami aktora imieniem Edmund Gaines. Podczas gdy Dawn bada serię brutalnych morderstw, widzimy, jak Edmund wpada w spiralę, w wyniku której pogarsza się jego zdrowie psychiczne i zaczyna tracić poczucie rzeczywistości. Z każdym krokiem zaczyna tracić kontrolę i staje się coraz bardziej agresywny. Spektakl, choć fikcyjny, nadaje realistyczny charakter zmaganiom Edmunda i jego sytuacji, dzięki czemu wydaje się on bardziej wiarygodny w oczach widzów. SPOILERY PRZED
„Them” to oryginalny serial stworzony przez Little Marvina, który chciał zgłębić gatunek horroru z komentarzem rasowym i społecznym jako ważną częścią fabuły. Po udanym pierwszym sezonie, którego akcja rozgrywa się w latach 50., zwrócił się ku bardziej przystępnej dekadzie, latom 90., i był pod wpływem gatunku seryjnych morderców o zjawiskach nadprzyrodzonych, który był wówczas dość popularny. Ujawnił swoją obsesję na punkcie klasycznych postaci z horroru, takich jak między innymi Freddy Kreuger, Jason Voorhees i Mike Myers, a szczególnie skupił się na ikonografii otaczającej bohaterów. Każdy z nich ma inną rzecz – pazur lub maskę, po której można ich rozpoznać. Te rzeczy stały się synonimami bohaterów horroru, a Marvin chciał tego samego w przypadku nadprzyrodzonej istoty w „Them: The Scare”.
W sezonie 2 morderczy duch pojawia się swoim ofiarom i terroryzuje je przez kilka dni, zanim je zabije. Można go rozpoznać po charakterystycznych rudych włosach, które później okazuje się, że zostały pożyczone od lalki, którą Edmund bawił się jako dziecko. Lalka i rude włosy wyraźnie nawiązują do lalki Chucky, kolejnej klasycznej postaci z horroru, znanej z tego, że w kombinezonie wpada w szał morderstwa. W tym samym duchu twórca serialu czerpał z kilku innych inspiracji filmowymi seryjnymi mordercami z lat 80. i 90.
Dla aktora Luke’a Jamesa gra Edmunda Gainesa była okazją do wykorzystania emocji, na które nie pozwoliły mu poprzednie role. Przypisuje Małemu Marvinowi to, że tak dobrze ożywił postać Edmunda na papierze, że nie musiał szukać nigdzie indziej ani szukać żadnych szczególnych wpływów, aby objąć tę rolę i oddać ją należnie. Zamiast patrzeć na zewnątrz, aktor zdecydował się spojrzeć do wewnątrz i znaleźć wspólną płaszczyznę ze swoją postacią, aby nadać Edmundowi więcej powagi i człowieczeństwa.
Pierwszą rzeczą, którą James nawiązał w związku z Edmundem, było jego życie jako aktora borykającego się z problemami. Bycie aktorem pozwoliło Jamesowi poczuć beznadziejność i upokorzenie, jakie Edmund odczuwa każdego dnia, gdy zostaje odrzucony z ról lub po prostu fakt, że nie zapewniono mu wystarczającego zakresu postaci, ponieważ jest czarny. James rozumiał także potrzebę uznania Edmunda i jego pragnienie bycia akceptowanym przez otaczających go ludzi. Opisując siebie jako dorastającego samotnika, James powiedział, że widzi przestrzeń, w której będzie Edmund, ale pogorszy ją dziesięciokrotnie.
Samotność bohatera dokucza mu z każdym dniem, ponieważ dosłownie nie ma nikogo, do kogo mógłby zadzwonić do rodziny lub na kim mógłby się oprzeć, co stawia go na ścieżce kończącej się rozlewem krwi. Jednak nawet pomimo zła, w jakie zmienia się Edmund, James próbował odnaleźć w sobie człowieczeństwo i utrzymać go na ziemi, nawet gdy pogrążył się w szaleństwie, które pochłonęło kilka istnień ludzkich.