„WeCrashed” to dramat biograficzny seria, która następuje wzlot i upadek wspólnego startupu z przestrzenią roboczą WeWork jednocześnie zagłębiając się w romans między współzałożycielem Adamem Neumannem a jego dziewczyną, która została żoną Rebeką. Jednak tak ekstrawagancki jak główna para serialu a tytułowe startupy wywodzą się z spokojniejszych, skromniejszych, ale równie przełomowych korzeni.
W programie raczkująca firma zajmująca się wspólnymi przestrzeniami roboczymi, którą Adam Neumann i Miguel McKelvey start zanim WeWork nazywa się GreenDesk, skierowany do młodych, świadomych ekologicznie przedsiębiorców. Biorąc pod uwagę, że większość programu czerpie z prawdziwego życia, postanowiliśmy sprawdzić na GreenDesk i oto, co znaleźliśmy!
Tak, jak można się domyślić, GreenDesk został założony przez Adama Neumanna i Miguela McKelveya, zanim założyli WeWork. Ten pierwszy przybył do Nowego Jorku w 2001 roku po odbyciu służby wojskowej w Izraelu i kiedy poznał Miguela, pracował nad swoim pomysłem na biznes sprzedaży ubranek dla dzieci z wyściełanymi kolanami (tzw. Krawlers). Ten ostatni pracował wówczas w tym samym budynku jako architekt w młodej firmie.
Adam i Miguel wkrótce zdali sobie sprawę, że budynek, w którym pracowali, jest częściowo pusty i przekonali właściciela (co najwyraźniej nie było łatwe), aby pozwolił im wynająć małe części wolnych pięter innym przedsiębiorcom. Co ciekawe, fragment „WeCrashed”, w którym Miguel gorączkowo pracuje całą noc na tarasie przedstawiającym firmę, wydaje się mieć odrobinę prawdy, ponieważ współzałożyciel architekt najwyraźniej sformułował nazwę firmy, logo i działającą stronę internetową w ciągu jednej nocy.
W ten sposób powstała koncepcja, która ostatecznie doprowadziła do powstania WeWork. Jednak w 2008 r. firma, którą Adam i Miguel założyli z pierwszym piętrem, do którego dostali pozwolenie, była firma o nazwie GreenDesk. Pierwsza lokalizacja GreenDesk znajdowała się w dzielnicy Dumbo na Brooklynie, a firma była ukierunkowana na zrównoważone miejsca pracy, które wykorzystywały meble z recyklingu i energię elektryczną z wiatru.
Klienci, czyli członkowie, mieli do wyboru wynajem powierzchni biurowej lub biurka na miesiąc. Fragmentaryczne opłaty czynszowe członków za małe odcinki podłogi sumowały się do kwoty większej niż opłaty dzierżawne, które musieli płacić Adam i Miguel, pozostawiając im zysk.
Źródło obrazu: SXSW/YouTubeŹródło obrazu: SXSW/YouTube
Pozornie od samego początku, gdy kryzys gospodarczy wywierał presję finansową na firmy, GreenDesk odniósł sukces. Według Adama współzałożyciele zdali sobie jednak sprawę, że prawdziwa siła pomysłu tkwi w społeczności, która tworzyła się we wspólnych przestrzeniach roboczych. W 2010 roku sprzedali swoją firmę Joshui Guttmanowi, właścicielowi, za kilka milionów, a następnie uruchomili WeWork.
Tak się składa, że GreenDesk nadal istnieje i rozwinął się z jedynej lokalizacji na Brooklynie, w której się zaczęło. Obecnym prezesem firmy jest Ben Shwartsberg, który dołączył w 2014 roku jako operator IT. W wywiadzie z 2020 r. Ben twierdził, że GreenDesk ma ponad pięć tysięcy członków. Obecnie firma ma około dziewięciu lokalizacji w różnych dzielnicach Nowego Jorku, w tym Dumbo, Greenpoint, Williamsburg, Downtown Brooklyn i Long Island City, z dodatkowymi lokalizacjami, które wydają się być w trakcie prac. Mają także lokalizację w Izraelu.
Oferta firmy jest nadal dość zbliżona do jej pierwotnej propozycji zapewnienia przyjaznej dla środowiska przestrzeni biurowej lub biurka do pracy z miesiąca na miesiąc, z większością udogodnień, których potrzebuje rozwijający się biznes. Idąc z duchem czasu, GreenDesk oferuje teraz również wirtualne biura i sale konferencyjne oraz z dumą reklamuje znacznie szybkie łącza internetowe.