Czy „Nie” jest oparte na prawdziwej historii?

Wyreżyserowany przez Jordana Peele film „Nie” to naginanie gatunku science fiction przerażenie film. Ustalać się Kalifornia , historia opowiada o Otisie „OJ” Haywood Jr. (Daniel Kaluuya) i Emerald „Em” Haywood (Keke Palmer), bracie i siostrze, którzy – po śmierci ojca – odziedziczyli po przodkach stadninę koni Haywood's Hollywood Horses, gdzie ich rodzina ma od lat szkoli i dostarcza konie do filmów i produkcji telewizyjnych. OJ chce przywrócić ranczo dawną świetność, ale Em bardziej zależy na bogactwie i popularności. Kiedy ich konie zaczynają znikać, rodzeństwo odkrywa, że ​​za to odpowiedzialny jest niezidentyfikowany obiekt latający.

Podczas gdy UFO pożerające zarówno ludzi, jak i zwierzęta jest fikcją, „Nie” jest także listem miłosnym Peele'a do kręcenia spektakli filmowych i celebruje tych, o których zapomniała branża, zwłaszcza ludzi należących do społeczności mniejszościowych. Jeśli to sprawiło, że zastanawiasz się, czy „Nie” jest inspirowane rzeczywistymi wydarzeniami, zapewniliśmy Ci ochronę.

Czy nie jest to prawdziwa historia?

Nie, „Nie” nie jest oparte na prawdziwej historii. Sam Peele napisał scenariusz i był współproducentem filmu wraz z Ianem Cooperem. W różnych wywiadach reżyser „Get Out” powiedział, że „King Kong”, „Jurassic Park” i „Czarnoksiężnik z krainy Oz” były źródłem inspiracji dla filmu, ponieważ podkreślają, jak ludzie są przyciągani do spektakli. On również nazwał „ Oznaki „ i „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” jako filmy, które na niego wpłynęły.

Peele powiedział w an wywiad że film powstał z chęci stworzenia spektaklu, który przyciągnie publiczność z powrotem do sal kinowych. „Napisałem to w czasach, gdy trochę martwiliśmy się o przyszłość kina” – stwierdził. „Więc pierwszą rzeczą, jaką wiedziałem, jest to, że chcę stworzyć spektakl. Chciałem stworzyć coś, co publiczność musiałaby zobaczyć”.

Reżyser „USA” kontynuował: „Więc skupiłem się tutaj na wspaniałej amerykańskiej historii UFO. A sam film opowiada o spektaklu oraz o tym, co dobre i złe, które wynikają z idei uwagi. To epopeja horroru, ale ma w sobie pewne punkty, które mają wywołać bardzo słyszalną reakcję w teatrze. Miejmy więc nadzieję, że kiedy to zobaczymy, usłyszymy dużo „Nie!”

Zapytany przez Powiązana prasa w wywiadzie z lipca 2022 r., czy „Nie” dotyczy przemysłu filmowego, Peele powiedział: „Stało się meta bardzo szybko. Robienie filmu to w zasadzie pogoń za niemożliwym, próba zabutelkowania czegoś, co nie istnieje”. Cytując „King Kong” i „Jurassic Park”, wyjaśnił, w jaki sposób posłużyły jako inspiracja do zobrazowania w swoim filmie ludzkiego uzależnienia od spektakli, dodając: „Meta część polega na tym, że komentujesz ten pogląd w tym samym czasie”. próbujesz to wykorzystać i próbujesz stworzyć coś, od czego ludzie nie będą mogli oderwać wzroku”.

Kilka scen w „Nie” ma w tle plakat z westernu „Buck and the Preacher” Sidneya Poitiera z 1972 roku. To pierwszy film, jaki widział Peele z czarnym kowbojem. „Mit, że kowboje byli tylko białymi biegającymi wokół, to po prostu nieprawda, ale nie wiemy tego z powodu Hollywood i romantycznego poglądu na bardzo brutalną epokę. Film ma ducha” – powiedział.

Na początku „Nie”, Haywoodowie twierdzą, że mężczyzna jadący na koniu na pierwszym zestawie zdjęć, które miały stworzyć dwusekundowy film, był w rzeczywistości ich przodkiem. Chociaż Haywoods są fikcyjne, w tym konkretnym twierdzeniu jest trochę prawdy. Powszechnie uważa się, że pierwszy znany film to „ Sallie Gardner w Gallo ”, gdzie jeździec nie jest czarny, według Newsweek . Materiał filmowy został stworzony przez angielskiego fotografa Eadwearda Muybridge'a w 1878 roku. To, czego Peele użył w swoim filmie, to animowana interpretacja fotografii Muybridge'a przedstawiająca galopującego konia Annie G i czarnego jeźdźca. Zostały pierwotnie opublikowane pod oznaczeniem płyta 626 w „Lokomocja zwierząt: elektrofotograficzne badanie kolejnych faz ruchów zwierząt, 1872–1885”, z 1887 r.

Peele powiedział także Associated Press, jak wiele rzeczywistości wbudował w swoją fikcyjną pracę. „Część świata „Nie” flirtuje z prawdziwym Hollywood i Hollywood, które dzieje się w moich liminalnych snach i koszmarach” – wyjaśnił. „W prawdziwym życiu, wśród wybitnych hollywoodzkich trenerów koni, nie ma Afroamerykanina, którego bym reprezentował. Haywoodowie są bardzo wymyśloną rodziną i pojęciem. Fajnie było splatać hollywoodzką fikcję z rzeczywistością i próbować bezproblemowo zanurzyć się w tym, co jest prawdziwe, a co nie”. Najwyraźniej „Nie” nie jest oparte na prawdziwej historii. Jest jednak całkowicie zrozumiałe, jeśli ktoś tak myśli.

Copyright © Wszelkie Prawa Zastrzeżone | cm-ob.pt