Dodatkowe zakończenie, wyjaśnione: czy Vincent nie żyje?

W ciągu jednej nocy może się wiele wydarzyć i nikt nie wie o tym lepiej niż bohaterowie „Zabezpieczenia” (2004). Film opowiada historię Maxa, taksówkarza, który imponuje ludziom na tylnym siedzeniu, doprowadzając ich do celu tak szybko, jak to możliwe. Zna wszystkie możliwe trasy do celu i ocenia, którą najlepiej wybrać, nawet jeśli pasażer sugeruje inaczej. Fakt, że jest tak dobry w swojej pracy, sprawia, że ​​Vincent zatrudnia Maxa na resztę nocy, aby pomógł mu zdążyć na cztery kolejne przystanki, zanim wysadzi go na lotnisku. Max przyjmuje ofertę, nie wiedząc, że Vincent jest w rzeczywistości zabójcą. Przebywanie blisko tak niebezpiecznej osoby prowadzi Maxa do bardzo trudnych sytuacji, ale w końcu rzeczy dzieją się w sposób, który wydawał się być zapowiedzią na początku. Tutaj analizujemy, co oznacza zakończenie dla bohaterów filmu. SPOILERY PRZED

Streszczenie działki zabezpieczającej

Max pracuje na nocnej zmianie i jeździ taksówką po LA. Podrywa kobietę o imieniu Annie i po zabawnym przekomarzaniu się z nią na temat tego, która trasa będzie najlepsza, aby dotrzeć do celu na czas, ona i Max odbywają serdeczną pogawędkę o tym, czego naprawdę chcą w swoim życiu. Nawiązują natychmiastowe połączenie i Annie zostawia swoją wizytówkę Maxowi, na wypadek, gdyby chciał znowu porozmawiać.

Gdy tylko Annie wychodzi, pojawia się mężczyzna o imieniu Vincent. Max doprowadza go do celu w siedem minut, a Vincent jest pod wrażeniem jego dokładności. Oferuje Maxowi dwa razy tyle, ile zwykle zarabia w ciągu jednej nocy, aby podwieźć go jeszcze przez cztery przystanki. Mówi, że musi spotkać się z przyjaciółmi, ale szybko okazuje się, że jest w szał zabijania. Vincent został wynajęty przez mafię do zabijania świadków, którzy zeznawali przeciwko nim w sądzie, wraz z Annie, która jest prokuratorem w tej sprawie. Teraz na Maxie spoczywa próba ratowania życia ludzi, którzy są na liście Vincenta, jednocześnie upewniając się, że on sam przeżyje noc.

Dodatkowe zakończenie: Czy Vincent nie żyje?

Po długiej nocy, która wydaje się nie mieć końca, Max stwierdza, że ​​ma już dość Vincenta. Rozbija samochód, mając nadzieję, że zabije Vincenta, a przynajmniej zatrzyma go w torach. Obojgu jednak udaje się wyjść z tego bez szwanku. Gdy zbliża się do nich policjant, Vincent ucieka, a Max zostaje w tyle. Kiedy gliniarz widzi martwe ciało w bagażniku, nabiera podejrzeń. W tym samym czasie Max widzi, że następną osobą w programie Vincenta jest Annie. Zdaje sobie sprawę, że będzie musiał działać szybko, jeśli chce ją uratować.

Annie odbiera telefon od Maxa, który ją ostrzega, gdy Vincent wchodzi do jej biura. Po krótkiej zabawie w chowanego Vincent znajduje Annie, ale Maxowi udaje się ją uratować i oboje uciekają. Cała trójka ląduje w pociągu, a bez miejsca do ucieczki lub ukrycia wygląda na to, że Vincent może mimo wszystko skończyć przedmioty ze swojej rotacji. Ale wtedy dzieje się coś bardzo interesującego.

W trakcie filmu odkrywamy, że Vincent podąża za wzorcem, zabijając swoje ofiary. Konsekwentnie trzyma się mozambickiego ćwiczenia, dwóch do klatki piersiowej i jednej do głowy, aby upewnić się, że ujarzmił swoją ofiarę. W ten sposób detektyw Fanning i osoba z kostnicy zdają sobie sprawę, że mają do czynienia tylko z jednym strzelcem, który kręci się i zabija ludzi. Technika Vincenta to niezawodny sposób na zabicie jego celów. Nie powinien pozostawić żadnego z nich żywym, a trzy strzały to zapewniają. Używa tej samej techniki, aby w końcu zastrzelić Maxa, ale źle ocenia otoczenie.

Podczas gdy Vincent trzyma się schematu, widzimy również osobliwe powtórzenie w życiu Maxa. Ilekroć dostarcza swoich klientów na czas do celu, mówi, że miał „szczęście ze światłami”. Oznacza to, że po drodze nie napotkali czerwonych świateł, więc nigdy nie utknęli w korku i nigdy nie musieli się zatrzymywać. Jego klienci uważają to za jego skromne zachowanie, ponieważ najwyraźniej zna trasy dość dobrze i szczęście prawdopodobnie nie ma nic wspólnego z jego wydajnością. Ostatecznie jednak ratuje go szczęście Maxa.

Po próbie ucieczki przed nim, Max i Annie są osaczeni w pociągu. Vincent zbliża się do nich z zamiarem zabicia i wiedząc, że nie ma innej opcji, Max postanawia zająć stanowisko. Ma broń i choć nie jest wyszkolony, strzela wszystkimi nabojami. W tym samym czasie Vincent, popychany swoim nałogiem, strzela dwoma strzałami w klatkę piersiową i jednym w głowę, gdy tylko zobaczy Maxa. Zapomina jednak, że między nimi są drzwi, do których trafiają wszystkie jego kule. Tymczasem Vincent strzela gorączkowo i udaje mu się trafić zza szyby drzwi.

W końcu, po zużytych wszystkich kulach i oddaniu śmiertelnego strzału, Vincent przyznaje się do porażki i siada. Żartuje Maxowi z tego, co powiedział o LA, kiedy po raz pierwszy wsiadł do taksówki Maxa. W pociągu ginie mężczyzna, a wszyscy wokół są tak odizolowani, że nikt go nie zauważa. Jego ciało przechodzi kilka przejażdżek tam i z powrotem, zanim ktoś zorientuje się, że nie żyje. Vincent pyta Maxa, czy ktoś też go zauważy. Gdy Max i Annie wychodzą z pociągu, widzimy ciało Vincenta pozostawione w pociągu, czekające na odkrycie. W pewnym sensie Vincent zapowiadał swoją śmierć na długo przed tym, zanim Max odkrył, że jest zabójcą.

Czy Vincent planował zabić Maxa?

Źródło zdjęcia: DreamWorks Pictures

Kiedy Vincent zaoferował mu pieniądze na jeżdżenie po LA, nie chciał, żeby Max był uwikłany w swoją pracę. A przynajmniej tak mówi. Vincent miał milczeć, chodzić po okolicy mordując ludzi. Ale sprawy stają się skomplikowane, gdy jego pierwsza ofiara spada przez okno i na taksówkę Maxa. Vincent zachowuje się, jakby to była niedogodność, która nie miała się wydarzyć, ale jego działania w trakcie nocnego show są inne.

Zanim zdamy sobie sprawę, że Max skończy martwy, jak reszta ofiar Vincenta, otrzymujemy wskazówki dotyczące jego losu. Detektyw Fanning opowiada o śmierci swojego policjanta, pierwszej ofiary Vincenta, ze sprawą w Oakland, gdzie taksówkarz wpadł w szał zabijania bez motywacji. Detektyw w jego sprawie sądził, że w taksówce jest z nim ktoś jeszcze, ktoś, kto faktycznie popełnił przestępstwa. Ale nie dało się tego udowodnić, bo taksówkarz też się zabił. Od sposobu, w jaki sprawy rozwijają się z Maxem, wygląda na to, że każdy ruch Vincenta jest skierowany na przygotowanie go do morderstw i zakończenie serii jego śmiercią, dzięki czemu wygląda jak samobójstwo.

Vincent celowo przerzuca ciało na taksówkę Maxa, pozostawiając niezbity dowód, że był zamieszany w morderstwo. Co więcej, zostawia ciało w bagażniku taksówki, co oznacza większą odporność na Maxa. Popycha też Maxa do robienia rzeczy wbrew jego zachowaniu, jak na przykład krzyczenie na swojego szefa i przynoszenie kwiatów matce. Aby nie pozostawiać wątpliwości, że to on jest zabójcą, wysyła Maxa na spotkanie z Felixem, mówiąc mu, by nazywał się Vincent. Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, Vincent zabiłby wszystkie pięć osób, a potem zabiłby też Maxa. Tak jak Oakland, wyglądało to tak, jakby Max w końcu pękł. Krzyczenie na swojego szefa i zabijanie ludzi, pojawianie się na spotkaniu z szefem mafii, wszystko to wskazywałoby na jego poczucie winy. Fakt, że tej nocy przyniósł matce kwiaty, w przeciwieństwie do każdej innej nocy, wskazywałby, że żegnał się, zanim się zabił. Ponieważ Max nie byłby żywy, by obalić twierdzenia, wszyscy uwierzyliby, że był mordercą, a Vincent by odszedł, a nikt nie byłby mądrzejszy.

Copyright © 2025 Wszelkie Prawa Zastrzeżone | cm-ob.pt