Netflix „Dahmer – Monster: The Jeffrey Dahmer Story” jest prawdziwe przestępstwo serial dramatyczny opowiadający historię Jeffreya Dahmera. Serial zagłębia się w jego życie i rozszerza pole widzenia poza morderstwa, skupiając się zwłaszcza na czynnikach, które doprowadziły do tych zbrodni. Widzimy wydarzenia rozgrywające się z punktu widzenia rodziny Dahmera, jego sąsiadów i rodzin ofiary.
W ciągu dziesięciu odcinków serial podkreśla wiele rzeczy, które pomogły Dahmerowi uczynić zabójcę, którego jest dziś znany. Przedstawia również wydarzenia, w których Dahmer został prawie złapany, ale wymknął się prawu z powodu zaniedbania ze strony kilku funkcjonariuszy policji. Coś podobnego wydarzyło się, gdy Ronald Flowers próbował go zgłosić. Co się z nim stało i gdzie jest teraz? Oto, co o nim wiemy.
Ronald Flowers mieszkał w Lake County w stanie Illinois, kiedy jego drogi skrzyżowały się z Jeffreyem Dahmerem i przeżył doświadczenie blizn. 2 kwietnia 1988 roku przyjechał do Milwaukee, aby kupić łóżko wodne od jednego ze swoich przyjaciół, ale wydarzenia okazały się takie, że pod koniec nocy został sam na parkingu z samochodem, który mógł nie zaczynać. Jego przyjaciele już wtedy wyjechali, a Flowers nie mógł wezwać nikogo po pomoc. Wtedy Dahmer pokazał się jako Dobry Samarytanin.
Dahmer zaproponował Flowers, aby przyjechał do domu jego babci, skąd mogliby odebrać inny samochód, wrócić na parking i uruchomić jego samochód. Nie mając innego wyjścia, Flowers zgodził się na to. Po dotarciu do domu Dahmer nalegał, by Flowers wypił filiżankę kawy. Po długich naradach Flowers uznał, że najlepiej wypić kawę, a potem wyjść. Nie wiedział, że Dahmer już doprawił swoją kawę; wkrótce Flowers stracił przytomność. Obudził się następnego dnia w County General Hospital w Milwaukee z siniakami na całym ciele. Brakowało mu też pieniędzy i bransoletki.
Kiedy Flowers zdał sobie sprawę, co się stało, natychmiast udał się na posterunek policji w West Allis i zgłosił Dahmerowi, że go zażył. Zaprowadził nawet gliny do swojego domu, ale potem nic się nie stało. Gliniarze powiedzieli, że nie znaleźli niczego, co sugerowałoby, że Dahmer zrobił to, o czym mówił Flowers, i ostatecznie było to jego słowo przeciwko Dahmerowi. Zgodnie z programem, Flowers ponownie zobaczył Dahmera prawie rok później w klubie 219. Kiedy się z nim skonfrontował, Dahmer twierdził, że nie wie, kim jest Flowers.
Później Flowers zobaczył innego czarnoskórego mężczyznę wsiadającego do taksówki z Dahmerem. Ostrzegł mężczyznę o naturze Dahmera, nazywając go „szalonym”, po czym mężczyzna postanowił odejść. Następne spotkanie z Dahmerem przez Flowers było w sądzie, kiedy został wezwany do złożenia zeznań przeciwko temu, kto był teraz seryjnym mordercą z kilkunastoma ofiarami śmiertelnymi na rękach. Flowers to jedna z nielicznych ocalałych, którym w jakiś sposób udało się uciec przed straszliwym losem z rąk Dahmera. Później powiedział, że Dahmer prawdopodobnie go nie zabił, ponieważ jego babcia wiedziała, że tam jest.
Mówiąc o swoim doświadczeniu tej pamiętnej nocy w dokumencie Investigation Discovery „Jeffery Dahmer: Umysł potwora”, Flowers nazwał to „czystym terrorem”. Jako absolwent Uniwersytetu Wisconsin-Eau Claire, Flowers pracował jako doradca w Lake County Division of Mental Heath w Illinois, kiedy zeznał na rozprawie. Pracował z osobami, które żyły z chorobami psychicznymi i niepełnosprawnością rozwojową od 1985 roku i został przeszkolony w dostrzeganiu objawów choroby psychicznej u innych, których, jak przyznał, nie widział w Dahmerze.
Oprócz opowiadania o tym, jak przeżył, co mogło uczynić go kolejną ofiarą Dahmera, Flowers trzymał się z dala od światła reflektorów i niewiele wiadomo o jego życiu. Prawdopodobnie przebywał w Illinois i tam kontynuował swoją pracę. Oprócz zeznań w sądzie i pojawienia się w filmie dokumentalnym, nie mówił o Dahmerze, woląc wieść ciche i spokojne życie, z dala od uwagi, która otaczała inne osoby związane z Dahmerem.