Jako serial dokumentalny, który możemy opisać tylko jako zarówno ekscytujące, jak i zaskakujące, Netflix „Indian Predator: The Butcher Of Delhi” spełnia swój tytuł pod każdym względem, kształtu i formy. Dzieje się tak dlatego, że kręci się nie tylko wokół pościgu w kotka i myszkę, prowadzącego do ostatecznego aresztowania seryjnego mordercy Chandrakanta Jha, ale także jego przeszłości, motywów i osobistych przekonań. Więc teraz, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat, wraz z aktualnym miejscem pobytu tego prawdopodobnego przez policję psychopaty po prawnych następstwach tego wszystkiego, mamy dla ciebie szczegóły.
Chociaż Chandrakant Jha pochodził z dystryktu Madhepura w Bihar w Indiach, wyemigrował do stolicy kraju Delhi w poszukiwaniu zupełnie innego życia dla siebie w wieku 18 lat w 1986 roku. Ten ruch był zasadniczo spowodowany jego trudnym dzieciństwem podczas dorastania obok pięciu braci w wiosce Ghosai z powodu prostego faktu, że często czuł się zaniedbany, z powodu produkcji. W ten sposób wybrał ścieżkę siebie, co spowodowało, że jego brutalna ciemna strona wyszła na jaw – zaczął popełniać drobne kradzieże, zanim ostatecznie przeszedł do okaleczania po psychicznych i fizycznych torturach.
Chandrakant pozornie parał się między pracą jako rikszarz, robotnik i sprzedawca warzyw w mieście, ale nie było niewiadome, że również wepchnął się w złą stronę prawa. Jego mała społeczność osadników była tymi, którzy mieli w tej sprawie najwięcej wglądu, a to dlatego, że celował w nich bez pozwolenia jego żona lub dzieci uzyskać pełny wiatr jego działań. Jednak według oryginału Netflix, żaden z nich nigdy nie odzywał się ze strachem i wyglądało na to, że miał dość dużo wolności, ponieważ zwykle mieszkał oddzielnie od swojej rodziny do pracy.
To było w 1998 roku, kiedy Chandrakant po raz pierwszy znalazł się pod radarem lokalnej policji za zabójstwo szefa jego stowarzyszenia sprzedawców, Mangala Saina Pandita, po kłótni o pieniądze. Jednak był uniewinniony z powodu braku dowodów około 2002 r., co doprowadziło go do napaści na kilku mężczyzn na przestrzeni lat, w tym rzekomo Shekar w 2003 r., Umesh w 2003 r. i Guddu w 2005 r. Był nawet 25-letni Anil Mandal w październiku 2006 r., 19-letni Upender w kwietniu 2007 r., a Dalip miesiąc później, wśród rzekomo kilku innych, których szczątków nie znaleziono ani nie zidentyfikowano.
Po zatrzymaniu na dobre 20 maja 2007 Chandrakant nie tylko szczegółowo przyznał się do siedmiu wspomnianych zabójstw, ale także ujawnił powody, dla których szydził z policji. W końcu poćwiartował swoje ostatnie trzy ofiary, zanim pozbył się ich różnych części poza bramami więziennymi, sądem okręgowym, świątyniami, a nawet w rzece Yamuna — praktycznie w całym Delhi. On faktycznie trzymałem się urazy za wcześniejsze aresztowanie, dlatego w workach zawierających szczątki Anila i Dalipa umieścił odręcznie napisane listy znęcające się nad władzami/wyzywające je przed więzieniem.
W toku postępowania sądowego wyszło na jaw, że ofiarami Chandrakanta byli młodzi migranci, których wziął pod swoje skrzydła, gdy mieli problemy osobiste lub zawodowe. Traktował ich jak swoich przyjaciół, zdobywał ich zaufanie, a nawet pozwalał niektórym z nich zostać, tylko po to, by w końcu „ukarać” ich za to, co uważał za ich nieusprawiedliwione „grzechy”. One były tylko takie rzeczy jak Pił, palił, był kobieciarzem, kłamał i był nie-wegetarianinem, a mimo to nadal wiązał ich przed przystąpieniem do szeroko zakrojonego procesu zabijania i okaleczania.
Chandrakant został uznany winnym trzech morderstw w związku ze sprawami Anila, Upendera i Dalipa w 2013 roku, za które otrzymał odpowiednio dwa wyroki śmierci oraz dożywocie. Został ponownie uniewinniony w innych sprawach z powodu braku dowodów, co oznacza, że seryjny morderca został skazany tylko za trzy morderstwa. Powinniśmy wspomnieć, że sąd wyższej instancji zamienił kary śmierci dla zdeprawowanego intelektu na kary dożywocia w wyniku apelacji, dlatego Chandrakant odsiaduje obecnie karę w kompleksie więziennym Tihar w Delhi. Jego ostatnia prośba o zwolnienie warunkowe (styczeń 2022 r.) brzmiała: zaprzeczony .