U Gartha Davisa dramat biograficzny „Lion” – John i Sue Brierley, australijskie małżeństwo mieszkające w Hobart na Tasmanii, zostają rodzicami Saroo Brierleya , młodego indyjskiego chłopca, który nieświadomie trafia do Kalkuty (dzisiejsza Kalkuta), niemal 1500 kilometrów od swojego rodzinnego miasta Khandwa. Oferują mu bezpieczną przestrzeń do rozwoju i stania się zdolnym mężczyzną, w zamian zasłużenie zdobywając ukochanego syna. Po adopcji Saroo witają w swojej rodzinie kolejnego indyjskiego chłopca o imieniu Mantosh. Jak pokazuje film, para godna pochwały wspierała swój pierwszy związek Czy kiedy wyruszył na poszukiwanie swojej biologicznej rodziny!
John i Sue Brierley adoptowali Saroo Brierleya w 1987 roku. Mimo że byli płodni, zdecydowanie chcieli dać nowe życie bezbronnemu dziecku z Indii, zamiast mieć dziecko samotnie. Kierowali się tą samą zasadą, adoptując Mantosha w 1991 roku. Para niesamowicie wychowała oboje swoich dzieci. Obaj chłopcy dorastali i dołączyli do swoich ojciec do prowadzenia rodzinnego biznesu. Obserwowanie, jak wszyscy trzej mężczyźni jej życia pracują razem, było dla Sue czymś wyjątkowym. To właśnie wtedy Saroo namierzył swoje biologiczne ciało matka , Kamla Munshi. Ojciec i matka wspierali decyzję pierwszego syna o powrocie do Indii i spotkaniu z bliskimi po ponad dwóch i pół dekadzie w 2012 roku.
Zobacz ten post na InstagramiePost udostępniony przez Sue Brierley (@sue.brierley.lioness)
Po tym, jak Saroo odwiedził Kamlę, która przeszła na islam i stała się już Fatimą, Sue chciała się z nią spotkać. Okazja pojawiła się, gdy „60 minut” w Australii zaproponowało spotkanie w celu uwiecznienia go w filmie dokumentalnym. W maju 2013 roku bez Johna udała się do Indii i objęła kobietę, która urodziła jej syna. Sue określiła ich spotkanie jako „wspaniałe” i jedno z najważniejszych wydarzeń w jej życiu. Chociaż uznała Kamlę za „niesamowitą”, zdała sobie sprawę, że musi odejść od relacji Saroo z jego biologiczną matką, którą zasługiwał na pielęgnowanie bez obecności trzeciej osoby. „Pogodziliśmy się i wyraziłam jej wdzięczność. Ważne jest, aby [teraz] żyła swoim życiem” – powiedziała Sue Strażnik w 2020 r.
Chociaż to zmieniające życie doświadczenie było niezwykle radosne dla Sue i Johna, wiązało się z nim wiele trudności. Uwaga mediów, jaką otrzymali w ciągu jednego wieczoru, była dla nich jako rodziny przytłaczająca. „Nagle znaleźliśmy się w świecie, który nie jest nasz. Jesteśmy w świecie fantazji. To bardzo stresuje rodzinę” – wspomina Sue w wywiadzie udzielonym australijskiej stacji radiowej Nadzieja 103,2 . Osoby wokół pary miały trudności z uznaniem „trwałości” ich związku z Saroo, ponieważ kilka osób pytało ich, czy ich syn wróci do nich po odnalezieniu swojej biologicznej rodziny. Sue i John musieli powitać syna, który wrócił z Indii, w obliczu kilku podobnych pytań.
Życie Johna i Sue Brierleyów zmieniło się, gdy Saroo Brierley opublikował swoje wspomnienia „A Long Way Home”. Ich popularność gwałtownie wzrosła, gdy w 2014 roku The Weinstein Company nabyła prawa do dzieła literackiego do adaptacji filmowej. Wkrótce Nicole Kidman stała się częścią zespołu projekt zagrania Sue wraz z Davidem Wenhamem, który dołączył do obsady, aby zagrać Johna. Prawdziwa para spotkała się ze swoimi ekranowymi odpowiednikami podczas kręcenia filmu. W ciągu następnych kilku lat John i Sue wzięli udział w kilku wydarzeniach związanych z „Lwem”, począwszy od premier po uroczystości wręczania nagród. Po obejrzeniu filmu po raz pierwszy para otwarła serca i ta „podróż” zaprowadziła ich z Saroo na rozdanie Oscarów w 2017 r., po tym jak film biograficzny zdobył sześć nominacji.
Zobacz ten post na InstagramiePost udostępniony przez Sue Brierley (@sue.brierley.lioness)
John i Sue ponownie spotkali Kidmana na ceremonii rozdania Oscarów. Jak wynika z wywiadu przeprowadzonego w 2020 r., matka rodziny przez lata utrzymywała nawet kontakt ze znaną aktorką. Gdy „Długa droga do domu” stała się międzynarodową sensacją, Saroo zmotywował swoją adopcyjną matkę do napisania własnych wspomnień. Nawet jej dokuczał, mówiąc, że być może w drodze powstanie kolejny film na podstawie jej potencjalnej książki. Wreszcie Sue napisała „Lionesę” i opublikowała ją w 2020 r. W swojej książce opisuje swoje dzieciństwo, długotrwały związek z Johnem oraz okoliczności, które doprowadziły do adopcji Saroo i Mantosha.
Sue ujawniła poprzez książkę kilka „sekretów” dotyczących swojego wychowania, o których nikt inny nie miał pojęcia. Doświadczenie zostania pisarką nie było dla niej łatwe, pomimo obietnic Saroo, że będzie to działanie oczyszczające. „Gdybym wiedziała to, co wiem teraz, nie wiem, czy bym to zrobiła” – powiedziała Sydney Morning Herald o napisaniu pamiętnika w listopadzie 2020 r. „Saroo powiedział: «Napieraj dalej, nie przestawaj, zaszedłeś tak daleko… to będzie oczyszczające.» Słynne ostatnie słowa. Tak nie było. Wywołało to u mnie stres pourazowy” – dodała. Mimo to pisanie tej pracy dało jej okazję do odkrycia, jakim szczęściem powitała w swoim życiu dwa małe klejnoty z Indii.
John i Sue Brierley nadal mieszkają w Hobart, stolicy Tasmanii. W urzekającym stanie Australii nie tylko wychowali bezcenną rodzinę, ale także są właścicielami i operatorami kilku sklepów z artykułami przemysłowymi. Należą do nich Brierley Hose and Handling, Brierley Marine Chandlery i Tas Lifting. Chociaż John jest „głównym człowiekiem” jeśli chodzi o działanie tych sklepów, pozwolił Saroo przejąć inicjatywę w rozszerzeniu działalności na Launceston, miasto położone na północy Tasmanii. Rodzina utworzona przez parę i dwójkę ich dzieci do dziś pozostaje razem, dzieląc się szczęściem i pielęgnując radosne chwile.
Zobacz ten post na InstagramiePost udostępniony przez Sue Brierley (@sue.brierley.lioness)
John, Sue, Saroo i Mantosh regularnie spotykają się podczas uroczystości lub okazji, takich jak urodziny. Kiedy nie jedzą uroczej kolacji z dziećmi, parę można spotkać w ich ogrodzie, który opisano jako „szczęśliwą, beztroską przestrzeń wypełnioną egzotycznymi roślinami, z pewnością nie modną, ale pełną życia i pachnącego powietrza”. W godzinach pracy w ogrodzie są otoczeni gigantycznym echium, które rośnie i kwitnie bez żadnego kierunku, lub ptakami, które pojawiają się nie wiadomo skąd, aby wzmocnić uspokajającą atmosferę w tym miejscu. Sue jest także utalentowaną malarką, która uwielbia ożywiać krajobrazy na płótnie.
Zobacz ten post na InstagramiePost udostępniony przez Sue Brierley (@sue.brierley.lioness)
John i Sue uwielbiają wpadać do swoich ulubionych restauracji na satysfakcjonującą kolację lub radosnego drinka. Są zapalonymi podróżnikami, którzy odwiedzili kilka urzekających miast na całym świecie, od Rotterdamu w Holandii po Florencję we Włoszech. W lipcu 2024 r. Sue odwiedziła również Islandię. Kiedy mają ochotę na przygodę, ten uroczy duet spaceruje po Port Arthur, Eaglehawk Neck lub Bathurst Harbor na Tasmanii. Ich dom znajduje się niedaleko morza i nie potrzebują nawet biletu, aby oglądać coroczne regaty Sydney–Hobart Yacht Race w zaciszu własnego domu. Kiedy nie spędza czasu z Johnem, musi zanurzyć się w książkach i jodze, czyli dwóch rzeczach, które obecnie zdecydowanie wzbogacają jej życie.
Z biegiem lat Sue Brierley stała się zdecydowaną zwolenniczką adopcji, zwłaszcza adopcji międzynarodowej, w Australii. Ma zdecydowane, niezachwiane opinie na temat takich kwestii jak przeludnienie i ochrona środowiska, które wyraziła w swojej książce „Lwica”. „Wszyscy jesteśmy w stanie robić wspaniałe rzeczy i dzielić się nimi, prowadząc pełne współczucia życie — boli mnie, gdy to widzę jest tak wiele dzieci, które nadal nie mają rodziny” – powiedziała w wywiadzie udzielonym „The Times”. 9Miód . Sue wyraziła swoje obawy dotyczące australijskich zasad i przepisów adopcyjnych, które różnią się w zależności od stanu.
Zobacz ten post na InstagramiePost udostępniony przez Sue Brierley (@sue.brierley.lioness)
Po zobaczeniu, jak jej pierwsze dziecko, Saroo Brierley, ponownie łączy się ze swoją biologiczną matką, ma nadzieję, że Mantosh otrzyma taką samą szansę. Choć znają imię matki tej ostatniej, Ashy Rani Das, nie wiemy jeszcze, czy udało im się ją wyśledzić. Dopóki takie spotkanie nie nastąpi, Sue będzie próbowała porozumieć się z Ashą telepatycznie, aby dać jej znać, że Mantosh jest „kochającym i życzliwym mężczyzną”, którego z dumą nazywa swoim synem.