Chociaż Norma Monserrat Bustamante Laferte, znana również jako Mon Laferte, niestety doświadczyła w życiu więcej niż należnych jej wzlotów i upadków, muzyka pozostała jej jedyną stałą. Jak wynika z serialu „Mon Laferte, te amo” serwisu Netflix, to babcia jako pierwsza wprowadziła ją w świat twórczej ekspresji i jej zainteresowanie nim nie osłabło. Stało się tak, ponieważ dość wcześnie zdecydowała, że chce zostać muzykiem, tylko dlatego, że jej styl obejmował kilka różnych gatunków, w tym pop, rock, bolerko, cumbię, salsę i wiele innych.
Mon miała zaledwie 9 lat, kiedy zdała sobie sprawę, że jej marzenia są poparte talentem, zdobywając pierwszą nagrodę w konkursie organizowanym przez lokalną szkołę, co wywróciło jej całe życie do góry nogami. Ta mieszkanka Viña del Mar w Chile otrzymała w prezencie gitarę, na której wkrótce potem zaczęła komponować oryginalną muzykę, nie dbając o formalne wykształcenie ani umiejętności techniczne. Prawda jest taka, że później zdobyła stypendium na studia muzyczne w konserwatorium w swoim rodzinnym mieście, jednak je odrzuciła, aby doskonalić swoje umiejętności poprzez doświadczenie zawodowe z pierwszej ręki.
Zobacz ten post na Instagramie
Innymi słowy, w wieku 13 lat Mon zaczęła jeździć na ulicach, grać w lokalnych barach i nawiązywać kontakty z innymi artystami ulicznymi, aby zyskać okazję do różnych wydarzeń. Fakt, że jej ówczesny chłopak był 34-letnim zawodowym klaunem, również miał wpływ na rodzaj występów, na które trafiała, tyle że, jak wynika z filmu dokumentalnego, zaczął pełnić rolę jej „menedżera”. Ten mężczyzna rzekomo brał 50% jej zarobków za wszystko, co miał dla niej zrobić, ale tak naprawdę nikt się nie wtrącał, ponieważ osoba, która porzuciła szkołę, przynajmniej zarabiała wystarczająco dużo, aby związać koniec z końcem.
Podobno Mon rozstała się z tym „chłopakiem” w wieku 18 lat, gdy zdała sobie sprawę, że przez ostatnie pięć lat całkowicie ją wykorzystywał, ale nie pozwoliła, aby to ją spowolniło. Zamiast tego rozwinęła skrzydła, nie tylko biorąc udział w chilijskim konkursie śpiewu reality show pod nazwą „Rojo”, ale także wydając swój debiutancki album studyjny „La Chica de Rojo” (2003). Sukces komercyjny, jaki odniosła dzięki tym filmom, sprawił, że pozostała częścią serialu telewizyjnego łącznie przez cztery sezony, a jednocześnie dostała się do filmu „Rojo, La Pelicula” z 2006 roku.
Zobacz ten post na InstagramiePrzeczytaj także: Najlepsza sieć VPN dla Netflix — tylko te 3 nadal działają dobrze
Potem przyszedł czas na występ Mon w chilijskiej wersji „Dancing with the Stars” w 2007 roku, by później przenieść się na stałe do Veracruz w Meksyku i oficjalnie przyjąć pseudonim sceniczny Mon Laferte. To wtedy zaczęła śpiewać w nocnych klubach, nagrywać covery, a także eksperymentować z różnymi stylami, aby pokazać swoją wszechstronność, co utorowało drogę wszystkim jej kolejnym albumom; są to: „Desechable” (2011), „Tornasol” (2013), „Mon Laferte Vol.1” (2015), „La Trenza” (2017), „Norma” (2018), „Seis” (2021), „1940 Carmen” (2021) i „Autopoiética” (2023) – swój drugi album wydała dopiero w 2011 roku, ponieważ w czasie przerwy walczył z rakiem tarczycy.
Biorąc pod uwagę niesamowity sukces Mon na szczeblu krajowym i międzynarodowym, jest rzeczą oczywistą, że udało jej się zdobyć wielką fortunę i jest prawdopodobnie uosobieniem historii od szmat do bogactwa. Fakt, że ma na swoim koncie dziewięć albumów studyjnych, a nawet zadebiutowała jako malarka/artystka wizualna na indywidualnej wystawie zatytułowanej Gestures w 2020 r., zanim połączyła obie swoje pasje, również odgrywa znaczącą rolę w tym, jak pozytywnie ją postrzegają fani na całym świecie. Co więcej, jeśli jej doświadczenie, 17 nominacji do nagrody Latin Grammy, cztery zwycięstwa, dwie nominacje do nagrody Grammy, ponad 1,5 miliona sprzedaży płyt cyfrowych i kilka udanych tras koncertowych mogą wskazywać na to, że ta artystka podpisana przez Universal ma szacunkową wartość netto 10 milionów dolarów.