Mark Galvin: Rodzeństwo w rodzinie Galvinów próbuje odejść od przeszłości

„Bycie częścią rodziny Galvinów oznacza bycie częścią tragedii” – to niezwykle mocne stwierdzenie wypowiedziane przez samego Marka Galvina w „Sześciu braciach schizofreników” Discovery +/HBO Max. Niestety jest to prawdą, ponieważ oni zostały zasadniczo rozdzielone między latami sześćdziesiątymi a osiemdziesiątymi XX wieku ze względu na fakt, że sześcioro z 12 rodzeństwa zachorowało na tytułową chorobę psychiczną. Marka nie było wśród nich, ale rozumiał prawie wszystko, co się z tym wiązało, odkąd dorastał będąc świadkiem wielu załamań, stadiów psychozy, a także zmiennych tendencji.

Mark Galvin zażywał narkotyki jako sposób na radzenie sobie

Mark urodził się w 1957 roku w Colorado Springs w stanie Kolorado w rodzinie pobożnego Christiana Mimi i oficera sił powietrznych, który stał się mecenasem sztuki Donaldem „Donem” Galvinem seniorem. Wczesne lata Marka były idealne z zewnątrz. Był numerem 8 w kolejce 12, a mimo to otrzymywał tę samą miłość, troskę i uczucie, jakie otrzymywali prawie wszyscy inni, a czasem nawet więcej od ich matki, biorąc pod uwagę, że był rozjemcą wśród całego rodzeństwa. Bez względu na sytuację, był świetny w rozpraszaniu ich, tak aby jego rodzeństwo mogło faktycznie mówić.

Jednak wszystko wywróciło się do góry nogami, gdy miał około 10–11 lat, gdy jego najstarszy brat Don Jr. zachorował w czasie studiów – do tego stopnia, że ​​ostatecznie wrócił do domu. Ale niestety, sytuacja tak naprawdę nie uległa poprawie, gdy zaczął mówić do siebie w kategoriach biblijnych, chodził w brązowej szacie, miał halucynacje i często atakował ich matkę, gdy ta podawała mu leki. To spowodowało, że Mark trochę się przestraszył i stworzył między nimi pewien dystans, by wkrótce znaleźć ukojenie także w narkotykach – zaczął od palenia trawki w stosunkowo młodym wieku.

Ponieważ jednak sama marihuana zaspokajała poczucie przynależności lub normalności, którego szukał Mark, skończyło się na tym, że parał się także wieloma twardymi narkotykami. Niezależnie od tego, czy była to kokaina, LSD, czy wiele innych, próbował ich wszystkich w takim czy innym momencie, czasem nawet razem, aż w końcu zdał sobie sprawę, że musi bardziej skoncentrować się na życiu osobistym i zawodowym. Niemniej jednak, bez względu na to, co się stało, był tam dla swoich rodziców i rodzeństwa, kiedy tylko go potrzebowali – może nie miał ze wszystkimi dobrych relacji, ale zawsze był gotowy wyciągnąć pomocną dłoń.

Gdzie jest teraz Mark Galvin?

Z tego, co wiemy, Mark mieszka obecnie w Windsor w Kolorado, gdzie chętnie mieszka wraz ze swoją kochającą żoną Lisą Lankford. Ma też troje dzieci; Emily, Blake i Luke, a także troje uroczych wnucząt – Emily powitała w swoim życiu syna o imieniu Henry pod koniec 2010 roku, podczas gdy najmłodszy absolwent Uniwersytetu Colorado-Boulder, Luke, ma dwie córki. W rzeczywistości tworzą bardzo zgraną rodzinę, co widać na jego platformach społecznościowych, nawet gdy jego syn Blake i synowa Laura wiodą życie w trasie w kamperze – wszyscy niezachwianie się wspierają.

Należy jednak pamiętać, że przeszłość jego rodziny nadal wisi nad głową Marka jak ciemna chmura. Fakt, że stracił ojca na raka w 2003 r., matkę w 2017 r. i kilkoro rodzeństwa z powodu problemów związanych ze schizofrenią, ciąży mu na sercu, podobnie jak fakt, że wie, że sam nie może zaopiekować się osobami zmagającymi się z ich problemami psychicznymi. zdrowie w sposób, jakiego wymagają. Niemniej jednak stara się zachować pozytywne nastawienie do życia, a nawet podnosi świadomość na temat problemów zdrowia psychicznego, takich jak lęk, depresja, zespół stresu pourazowego (PTSD), a także innych diagnoz zdrowia psychicznego.