Recenzja: Finał 4 sezonu Shokugeki no Souma

Były chwile, kiedy naprawdę chciałem zrezygnować z czwartego sezonu ze względu na jego niezwykle żmudne podejście, a były też inne chwile, kiedy anime zaskoczyło mnie swoim genialne chwile fanowskich usług i rzucać metafory. W swoim finale, bez panoramicznych ujęć jedzenia, reakcji oceniających, a nawet klifów, anime kończy wszystko w najbardziej przewidywalny, ale satysfakcjonujący sposób.

W tym momencie naprawdę czuję, że anime nie potrzebuje dalszych rozszerzeń i kusi mnie, aby założyć, że to jego ostatni sezon; jednak tak nie jest. Myślę, że będziemy musieli tylko poczekać i zobaczyć, co się dzieje Następny sezon ma dla nas w zanadrzu. Z pewnością jestem skłonny zachować otwarty umysł w kontekście wszystkich sposobów, w jakie jego historia mogłaby dalej rozwidlać się w nowych kierunkach, ale nadal wątpię, czy cokolwiek innego byłoby w stanie dorównać tak optymistycznemu finałowi.

Shokugeki no Souma, sezon 4, odcinek 12 Podsumowanie

Odcinek 12 jest w zasadzie kulminacją wszystkiego, co dzieje się w całym sezonie. Po wygranej walce z Elitarną Dziesiątką, Nakiri w końcu uwalnia się ze swojej skorupy i nawet docenia Somę. Rebelianci Totsuki stają się teraz nowymi liderami akademii i zastępują wszystkich członków Elite Ten. Podczas gdy Soma zostaje elitą pierwszej rangi, Nakiri zastępuje swojego ojca i zostaje następnym dyrektorem akademii. Po bezwzględnych rządach Azami w akademii, Soma i Nakiri wreszcie są w stanie wprowadzić trochę pokoju.

Soma otwarcie pozwala wszystkim uczniom wyzwać go na Shokugeki, kiedy tylko zechcą, a Nakiri okazuje się być idealnym liderem, który z pewnością poprowadzi akademię ku lepszej przyszłości. W międzyczasie Megumi wreszcie jest w stanie coś wygrać, a później nawet podróżuje po świecie. Z drugiej strony, Rindo i Tsukasa również uwalniają się od więzów własnego życia zawodowego jako szefowie kuchni Elite i wspólnie wyruszają w światową przygodę. Prawie każdy, w tym Azami, kończy się satysfakcjonująco, a akademia wraca na swoje złote stare ścieżki.

Shokugeki no Souma sezon 4, odcinek 12 Recenzja i zakończenie

Z każdym mijającym sezonem „Shokugeki no Souma”, jako widzowie, byliśmy wprowadzani do kilku przełomowych konkursów kulinarnych i wyzwań, z którymi borykali się główni bohaterowie. A z każdym z nich poprzeczka stawała się coraz wyższa. Wydaje się, że w pewnym momencie poprzeczka została ustawiona tak wysoko, że anime nie zdołało jej przekroczyć. Sezon 4, choć jest dość zabawny i nie wydłuża niepotrzebnie czasu działania, wypada jako nadszarpnięta wersja wszystkich poprzednich części. Teraz „Wojny o żywność” nigdy tak naprawdę nie miały głębokiej fabuły, więc nie w tym miejscu czwarty sezon idzie źle. Przeważnie słabnie z tą jedną rzeczą, która sprawiła, że ​​była to przede wszystkim wizualna uczta - proces każdego Shokugeki.

W każdym z poprzednich sezonów proces ten został spójnie podzielony na cztery części: przygotowanie, gotowanie, reakcje oceniające i oczywiście serwis fanowski. Każdy z tych procesów został skrupulatnie zbadany i doskonale dopracowany. Jednak sezon 4 nie zdołał tego zrobić i rzucił się przez wiele swoich Shokugeki. Duży nacisk na reakcje sędziów po prostu zmniejszył ogólny wpływ, jaki początkowo wywołało gotowanie i głównie z tego powodu bitwy nie miały takiej grawitacji, jakiej można by się po nich spodziewać. To z kolei wpłynęło również na ogólny rozwój jej postaci. Podczas gdy większość postaci została już opracowana w poprzednich sezonach, sezon 4 stracił okazję do zbadania historii postaci, które wcześniej odrzucał.

Pomimo powtarzalnego formatu, sezon 4 był jak przypływ adrenaliny podczas pierwszych kilku odcinków i dobrze toczonych ostatnich bitew. Gdyby cały sezon był zorganizowany jak pojedynek Nakiri / Somy i Rindo / Tsukasa, mogłoby być o wiele lepiej.

Ogólnie rzecz biorąc, nie powiem, że jestem całkowicie rozczarowany tym sezonem, ponieważ jeśli nie cokolwiek innego, to na pewno jest zabawny. Ale po prostu stracił dynamiczną przewagę, którą kiedyś miał. Nie wspominając o tym, że głos w tym sezonie zasługuje na specjalną wzmiankę, ponieważ udało im się utrzymać dynamikę postaci przy życiu i bardzo dobrze uratować w tym sezonie. Ufnie, J.C Staff ma coś lepszego zaplanowanego na nadchodzący sezon.

Copyright © Wszelkie Prawa Zastrzeżone | cm-ob.pt