Seria BBC Detektory to żałobna komedia, podstępnie zabawna celebracja marności i zastoju. Ale nie miej złego wrażenia. To nie jest niepokojące i poważne, w stylu ostatnich amerykańskich komedii, takich jak Transparent czy Razem. Jest tak lekki i radosny, jak może być przedstawienie o parze melancholijnych brytyjskich przegranych.
Drugi sześcioodcinkowy sezon, dostępny w poniedziałek o godz Żołądź.tv, zaczyna się od charakterystycznego obrazu serialu: Andy i Lance (Mackenzie Crook i Toby Jones) poruszają się powoli po szerokim pasie nieba i otwartego pola. Na ich nieistotność wskazuje zarówno niewielka skala w porównaniu z krajobrazem Essex, jak i wykrywacze metali, które noszą, aparat wszechpochłaniającego hobby, który chroni ich przed irytującymi realiami życia — nieśmiałością i bezrobociem Andy'ego, samotnością i wiecznie posiniaczonym ego Lance'a. .
Od tego czasu nastąpiły zmiany Sezon 1, chociaż. Na końcu pola znajduje się 3-miesięczne dziecko Andy'ego, produkt jego związku – wysoce nieprawdopodobnego, obiektywnego, ale jakoś wiarygodnego na ekranie – z Becky, energiczną, sarkastyczną nauczycielką, graną przez Rachael Stirling. (W niewielkiej części do serialu dołącza matka pani Stirling w prawdziwym życiu i na ekranie, Diana Rigg z The Avengers i Game of Thrones). Andy i Lance przenieśli się na nowe pastwiska, dosłownie. Ponieważ nie udało im się znaleźć saksońskiego skarbu, o którym wiemy, że został zakopany pod farmą, którą zeskanowali w 1. sezonie, teraz nie udaje im się znaleźć kolejnego średniowiecznego artefaktu, który znajduje się bezpośrednio pod stopami.
Detektory to delikatna i podchwytliwa propozycja. Jeśli sprawy trochę się popsuły, zabawne i wzruszające mogą dość szybko zmienić się w nudne i łzawiące. Pan Crook pisze i reżyseruje każdy odcinek, a jeśli nie jest tak bystry w drugi sezon — fabuły dotyczące chęci Becky do rzucenia pracy i przeprowadzki do Afryki oraz poszukiwania przez niemieckiego gościa samolotu z czasów II wojny światowej, który rozbił się z jego ojcem na pokładzie, są nieco płaskie — utrzymuje chorobliwie kapryśny ton serialu.
Niezmiernie pomaga mu zadziorny, zabawny występ pana Jonesa jako Lance, którego nieśmiałość nigdy nie ukrywa jego szalejącej dumy. Lance ma rady w każdej sytuacji, a jego słowa do ciekawskiego intruza w nowym sezonie zgrabnie podsumowują światopogląd serialu: nigdy nie dotykaj detektora innego mężczyzny.