Nie da się ukryć, że Netflix zawsze zapewniał nam rozrywkę, puszczając jedną intrygującą produkcję po drugiej, ale naprawdę zerwał wszelkie ograniczenia z „ Byron Baes „ — jego pierwsze australijskie mydło dokumentalne. W końcu obraca się wokół grupy artystów, twórców treści i przedsiębiorców, którzy prowadzą życie w pięknym nadmorskim mieście Byron Bay, aby dać nam wgląd w ich codzienne doświadczenia. Jeśli jednak jesteśmy szczerzy, z czystym dramatem obecnym na każdym kroku, nie możemy przestać się zastanawiać, jaka część serialu jest prawdziwa – jeśli w ogóle – więc odkryjmy szczegóły, dobrze?
Chociaż „Byron Baes” był reklamowany jako seria rzeczywistości od momentu pierwszego ogłoszenia, pojawiło się kilka spekulacji dotyczących jego autentyczności, a także moralności. Wszystko dzięki temu, że wiele miejscowi potępili produkcję ponieważ podąża za efektownymi wpływowymi osobami, a nie prawdziwymi tubylcami, do faktu, że niektórzy członkowie obsady mają na swoim koncie znaczące osiągnięcia aktorskie. Mimo to gwiazdy gwałtownie poparły swoją pracę, podkreślając, że każda osoba, okazja i emocje udokumentowane tutaj są tak naturalne, jak to tylko możliwe.
Wśród nich jest twórca treści cyfrowych Jade Kevin Foster , a właściwie z Gold Coast, który posunął się nawet do odrzucenia twierdzeń, że oryginał Netflix jest fałszywy w wywiadzie dla Kawalerka 10 . Słuchaj, mam na myśli, jeśli mam być jeszcze raz szczery, pokaz jest w 100% bardziej prawdziwy niż wszystkie wypełniacze i Botox, które mam na twarzy, więc to coś mówi! powiedział. Kamery są na nas cały czas, a [producenci] właśnie znaleźli najlepszą grupę spinnerów, jaką mogli znaleźć, ponieważ to po prostu działało. Do tego, muzyk Goldie Sarah St. James dodał tylko, że dość szybko przyzwyczaili się do posiadania aparatu przy twarzy.
Mając to na uwadze, musimy jednak wspomnieć, że biorąc pod uwagę liczbę zasobów wykorzystywanych do wspólnego stworzenia takiej serii, producenci prawdopodobnie przesunęli kilka tematów rozmów w określonych momentach, aby zapewnić stałe zaangażowanie. Może to mieć miejsce podczas sesji wywiadów jeden na jeden z obsadą lub w czasie rzeczywistym na spotkaniach grupowych, ale wszystko to ma na celu nagranie narracji wszystkich tak dramatycznie, jak to możliwe, przy jednoczesnym zachowaniu autentyczności. To trochę tak, jak dopracowywanie (nie produkcja) wykonywane w procesie edycji postprodukcji, aby dokładnie powtarzać przekonujące aspekty wydarzenia lub osoby.
Innymi słowy, żadnemu członkowi obsady nie podaje się żadnych wskazówek ani napisanych wcześniej kwestii, które sprawiłyby, że zachowywaliby się inaczej niż to, kim są przed kamerami. Prostym tego przykładem jest Stava i Elle Watson zupełnie nieoczekiwane zaangażowanie, które było prawdziwe wbrew temu, w co cynicy wierzą, jak widać powyżej. Z tego, co możemy powiedzieć, jedynymi planowanymi aspektami są zatem spotkania, których kuratorami są członkowie obsady, prawdopodobnie we współpracy z producentami, aby pomóc im wskazać dramat i sfilmować całość. Ale znowu, nie oznacza to, że „Byron Baes” jest fałszywy lub oskryptowany w jakikolwiek sposób, kształt lub formę.