Uważaj o co prosisz. To jest przesłanie Zwrócony , upiorny serial, który zadebiutuje w poniedziałek na A&E o zmarłych ludziach, którzy nagle wracają do życia bez wyraźnego powodu i bez pamięci o ich nieobecności.
Pierwszy odcinek przedstawia Camille (India Ennenga), nastolatkę, która zginęła w wypadku szkolnego autobusu. Cztery lata później Camille wraca do domu, otwiera lodówkę i robi sobie kanapkę. Jej matka (Tandi Wright), która przed chwilą zapalała świece w pokoju Camille, odkrywa w kuchni żywą córkę, nadąsaną jak zawsze i najwyraźniej dość głodną.
To opowieść o duchach dla dorosłych, skupionych mniej na zmarłych niż na ludziach, którzy nagle stają w obliczu zagubionych bliskich wiele lat, a nawet dziesięcioleci po ich śmierci. Kiedy dzieje się niemożliwe, rodzice, kochankowie i rodzeństwo doświadczają fal szoku, euforii, podejrzeń i przerażenia.
Wersja A&E to amerykańska adaptacja francuskiego serialu Les Revenants i sama w sobie jest przerażającą zjawą: jest prawie identyczna z oryginałem.
I chociaż żadna z serii nie jest wcale zabawna, ta z A&E będzie nieumyślnie zabawna dla każdego, kto widział oryginał, który jest dostępny z napisami na Netflix.
Tegoroczna telewizja oferowała pomysłowość, humor, przekorę i nadzieję. Oto niektóre z najważniejszych wydarzeń wybranych przez krytyków telewizyjnych The Times:
Akcja rozgrywała się w małym, odizolowanym miasteczku we francuskich górach. Ten jest podobnie zalesionym obszarem górskim w stanie Waszyngton. Wielu aktorów przypomina swoich francuskich odpowiedników lub przynajmniej dzieli z nimi pewne kontynentalne je ne sais quoi. (Prawie wszyscy są szczupli w Caldwell w stanie Waszyngton, a mężczyźni i kobiety ubierają się w swobodnym stylu.)
Twórcy wydają się tak przerażeni, że nie dorównają francuskiej wersji, że powielili Les Revenants, niemal słowo w słowo i scena po scenie, z tymi samymi postaciami, rozmowami i kryzysami. Oba spektakle są przerażająco enigmatyczne, ale amerykański jest bardziej nieśmiały – być może boi się cienia francuskiego.
Kredyt...Józef Lederer/A&E
A jednym ze znaków oryginalności w telewizji w dzisiejszych czasach jest, co dziwne, niewierna imitacja. Tak wiele amerykańskich programów to kopie zagranicznych. Najlepsze adaptacje trochę riffują, na nowo wyobrażając sobie nie tylko scenerię, ale także wrażliwość serialu.
Homeland w programie Showtime został zaadaptowany z izraelskiego serialu Prisoners of War i przerobił amerykańską wersję wokół nowej postaci, dwubiegunowego C.I.A. analityk grany przez Claire Danes. The Slap jest wersją australijskiego serialu NBC o tej samej nazwie, ale otacza główny konflikt typowymi amerykańskimi podziałami klasowymi i lojalnością plemienną.
W pierwszym odcinku The Returned i Les Revenants są niewielkie różnice, ale są one niewielkie i wydają się mieć więcej wspólnego z praktycznością niż z kreatywnością.
Francuski serial był nastrojowy i niemal irytująco eliptyczny — rzeczy nie zostały wyjaśnione od razu, a wielu rzeczy nigdy nie wyjaśniono. The Returned daje widzom kilka skrótów.
W jednej ze scen młody mężczyzna, który powraca z martwych, zastaje swoją byłą narzeczoną patrzącą na siebie w lustrze. W Les Revenants piękna ciemnowłosa kobieta miała na sobie kremową koronkową sukienkę; Dopiero później widzowie odkryli, że to jej suknia ślubna, ta, którą miała założyć, by poślubić innego mężczyznę. W The Returned piękna ciemnowłosa kobieta (Mary Elizabeth Winstead) jest ubrana w czarną sukienkę i zakłada na czubku głowy biały, falbany kosmyk siatki — nie można go pomylić z niczym innym niż welonem ślubnym .
Niektóre zmiany odzwierciedlają jedynie różnice kulturowe. We francuskiej wersji lekarz wykonuje wizyty domowe i jedzie autobusem publicznym, by dostać się do domu swojej pacjentki, co jest prawie niespotykane w Stanach Zjednoczonych. W wersji amerykańskiej lekarz jeździ do pracy i przyjmuje pacjentów w klinice.
Jednak pomimo tego dostosowania do amerykańskiego stylu życia, twórcy wydają się być skupieni na odtworzeniu jak największej części klimatu i stylu oryginału. We francuskiej wersji Simon jest wrażliwym, bladym młodzieńcem o ciemnych lokach, który ubiera się w czarny garnitur i białą koszulę jak XIX-wieczny poeta romantyczny — albo pisarz Bernard-Henri Lévy. Amerykanin Simon (Mat Vairo) wygląda dokładnie tak jak on.
Prawdopodobnie dlatego, że tak trudno naśladować ponurą powściągliwość oryginału, The Returned czuje się napięty. Wcale nie przypomina Resurrection, serialu ABC, który przedstawia również zmarłych ludzi, którzy powracają do swojego dawnego życia, tylko po to, by wywrócić do góry nogami życie swoich krewnych i przyjaciół. (Program ABC był oparty na powieści The Returned, która nie była źródłem dla Les Revenants ani jego amerykańskiej adaptacji.) Ten program trwał do tej pory dwa sezony i był tak zuchwały, kolorowy i głośny jak każdy serial telewizyjny, noc mydło z mnóstwem dramatycznej muzyki i zwrotów akcji na końcu odcinka, które jednak straciły przyczepność.
The Returned jest o wiele bardziej fajny, mózgowy i niepokojący, ale w najlepszym razie jest upiornym odzwierciedleniem Les Revenants.