Jeśli jest coś, czemu nikt nie może zaprzeczyć, to właśnie ta opowieść Francisco Nicolás Gómez Iglesias , nazywany El pequeño Nicolás (Mały Mikołaj), jest zarówno zaskakujący, jak i skomplikowany. Świadczy o tym nawet film Netflixa „Mały Mikołaj: Życie łajdaka”, zwłaszcza że szczegółowo opisuje sposób, w jaki udało mu się przeniknąć do najwyższych szczebli hiszpańskiej władzy polityczno-gospodarczej, gdy był jeszcze nastolatkiem. Jednak na razie, jeśli chcesz po prostu dowiedzieć się więcej o jedynej osobie, która nigdy nie wątpiła ani nie wierzyła w swoją rzekomą przestępczość, a mianowicie o jego matce Maríi del Carmen Iglesias Catalán, oto, co wiemy.
Było to 18 kwietnia 1994 r., kiedy María powitała na tym świecie swojego jedynego syna Francisco „Fran” Nicolása Gómeza Iglesiasa wraz z wieloletnim partnerem Francisco Gómezem Nicolásem. Prawda jest taka, że zarówno ona, jak i jej mąż mieli obsesję na punkcie swojego syna, nie tylko ze względu na jego urodę czarnych włosów i niebieskich oczu, ale także jego bezczelność, dlatego też nagrali na wideo jak najwięcej jego dzieciństwa. W rzeczywistości chcieli nawet, aby miał jak najlepsze możliwości na przyszłość, dlatego zapisali go do prywatnej szkoły św. Franciszka z Asyżu w El Viso, mimo że pochodził z klasy robotniczej.
Choć María i jej mąż nie wiedzieli, że wysłanie syna do tak renomowanej szkoły, podczas gdy sami nie mieli zbyt wiele, wkrótce sprawi, że jego marzenie z dzieciństwa zmieni się z kierowcy śmieciarki w życie w czystym luksusie. „W szkole [Nicolás] mówił: «Kiedy dorosnę, zostanę papieżem»” – szczerze ujawniła w oryginalnej produkcji. „Powiedziałabym: «O mój Boże»… Zakonnica zapytała go dlaczego, a on odpowiedział: «Ponieważ mieszka w pałacu, jeździ samochodami opancerzonymi, ma ochroniarzy, kierowców i jedyne, co robi, to [postaw znak krzyża z ręce]’. Myślał, że to wszystko, co papież musi zrobić”.
Nie jest zatem zaskoczeniem, że to Nicolás był tym, który zaciągnął oboje rodziców na Plaza de Colón (plac Kolumba), gdy tylko usłyszał o niefortunnej śmierci papieża Jana Pawła II 2 kwietnia 2005 roku. María ujawniła nawet, że uważa, że zainteresowania polityczne jej syna sięgają czasów, gdy miał dziesięć lat, i zasadniczo błagała ją, „aby zabrała go do siedziby Partii Ludowej i pomogła w pakowaniu kart do głosowania do kopert”. W końcu to wtedy zaczęła zauważać wyraźną zmianę w jego podejściu, przechodząc ze studiów do sieci społecznościowych, tylko po to, by następnie rozpocząć karierę, wykorzystując to samo, aby podnieść swoją pozycję.
Dlatego też, oczywiście, ponieważ Nicolás pracował jako specjalista ds. public relations w nocnych klubach, zanim stał się członkiem Fundacji Analiz i Studiów Społecznych utworzonej przez Partię Ludową (Fundacja FAES), a wszystko to przed ukończeniem 15 lat, María była niesamowicie dumna. W rzeczywistości w dokumencie potwierdziła, że podczas gdy inne nastolatki w wieku jej syna piły lub imprezowały, on uczęszczał na spotkania biznesowe z politykami i spotykał się z innymi wpływowymi osobami w kraju. Zapewniła nawet, że jej syn rzeczywiście został zaproszony na koronację króla Filipa VI – sama widziała zaproszenie, które otrzymał od rodziny królewskiej w swoim e-mailu.
Z tego, co możemy stwierdzić, mimo że Nicolás mieszka z babcią od 14. roku życia, María niezachwianie wspiera go na każdym etapie życia. Dlatego nadal to robiła po jego aresztowaniu w październiku 2014 r. i następujących po nim wyrokach skazujących, i wygląda na to, że nadal pomaga mu emocjonalnie, gdy grozi mu ponad 12 lat za kratkami. Jeśli chodzi o jej sytuację osobistą i zawodową, niestety nie jest jasne, czym się obecnie zajmowała, biorąc pod uwagę, że woli prowadzić spokojne życie klasy średniej z dala od reflektorów w swoim rodzinnym mieście Madrycie w Hiszpanii, ale znamy rodzinę była i zawsze będzie dla niej niezwykle ważna.