Tell Me Lies: Czy Lucy Albright i Stephen DeMarco są wzorowani na prawdziwych ludziach?

Źródło obrazu: Josh Stringer/Hulu

W serialu „Hulu” pomiędzy Lucy i Stephenem powstaje toksyczna relacja. Mów mi kłamstwa Historia zaczyna się w 2007 roku w Baird College, gdzie studentka pierwszego roku Lucy Albright spotyka juniora Stephena DeMarco. Między nimi natychmiast pojawia się uczucie, ale gdy Lucy go poznaje, zdaje sobie sprawę, że on kryje w sobie więcej, niż pokazuje światu. Zakochując się w nim, zostaje złapana w jego sieć kłamstw i zdaje sobie sprawę, że nie jest jedyną dziewczyną, którą ma w swoich szponach. Mimo to Lucy jest z nim zbyt wiele związana i nie może się z nią rozstać. Poprzez te dwie postacie widzimy realistyczny obraz toksycznego związku.

Lucy i Stephen są luźno inspirowani życiem Caroli Lovering

Źródło obrazu: Josh Stringer/Hulu

„Tell Me Lies” to fikcyjna opowieść oparta na powieści Caroli Lovering pod tym samym tytułem. Autorka napisała powieść, przetwarzając skutki toksycznego związku, w którym tkwiła przez długi czas. Wyjawiła, że ​​zaczęło się to, gdy studiowała filologię angielską na swojej uczelni. Bezimiennego mężczyznę poznała na imprezie w college'u, gdzie od razu poczuła między nimi iskrę. Odtąd zaczął ją ścigać i nie ustawał w tym nawet wtedy, gdy próbowała go odrzucić. W rezultacie jego postępowanie zwyciężyło nad nią, a ona w końcu straciła czujność i zakochała się w nim.

Lovering ujawniła, że ​​mężczyzna okazywał obsesję na jej punkcie, ścigając ją, ale kiedy się spotkali, wydawało się, że miała na jego punkcie obsesję. To nie przypominało żadnego związku, w którym była wcześniej, a cała uwaga, jaką ją obdarzył, zmieniła jej uczucia do niego, tak że poczuła, że ​​nieodwołalnie ją do niego przyciąga. To było wtedy, gdy miał już dziewczynę. Mimo to Lovering czuł, że jego uczucia do niej są prawdziwe i postanowiła dawać mu jedną szansę za drugą.

Źródło obrazu: Josh Stringer/Hulu

Były chwile, kiedy wydawało się, że z nim skończyła. Wyrzekłaby się go, obiecując sobie i swoim przyjaciołom, że wyczerpała już ostatnią kroplę i nigdy więcej do niego nie wróci. Ale potem zostałaby wciągnięta z powrotem na jego orbitę. Zanim się zorientowała, ponownie wplątała się w to samo błędne koło. Opisując go jako „krew z rany, która nie goi się”, autorka stwierdziła, że ​​nawet gdy był w związku z kimś innym, sprawiał, że czuła się tak, jakby naprawdę chciał z nią spędzić przyszłość i że w końcu mieć to. Po pewnym momencie Lovering najwyraźniej pogodził się z faktem, że pomimo obietnic, nigdy nie zamierza opuścić swojej dziewczyny, do której się wprowadził. Była tak uwięziona w jego planach, że cykl zakończył się, gdy z nią zerwał. .

Serial poszerza historię i tło Lucy i Stephena

To właśnie po rozstaniu jedna z przyjaciółek poradziła Lovering, aby ubrała swoje uczucia w słowa i o tym napisała. Na początku zaczęło się to jako sposób na uzyskanie katharsis, ale kiedy Lovering zaczęła pisać, nie mogła przestać. Zamiast robić z tego biografię, zdecydowała się nadać historii fikcyjny charakter, chociaż jej rdzeń pozostał ten sam.

Kredyty obrazkowe: Josh Stringer/Hulu

Kiedy adaptacja została wdrożona, twórcy serialu postanowili rozwinąć historię, zamiast przedstawiać ją słowo po słowie na ekranie. Chcieli pozostać wierni sednu historii, ale jednocześnie chcieli, aby widzowie wiedzieli o bohaterach więcej, niż oferowała książka. Pierwszą rzeczą, jaką zdecydowali, było uczynienie postaci Stephena bardziej sympatyczną, jeśli nie sympatyczną. Chcieli, żeby widzowie zrozumieli, dlaczego ktoś taki jak Lucy zakochał się w Stephenie, i żeby mieli wobec niego równie niejasne uczucia, co ona. Humanizacja jego postaci była ważnym krokiem w serialu, w którym chcieli, żeby był trójwymiarowy, a nie tylko jakimś złoczyńcą.

Ponieważ Stephen jest tak skomplikowaną postacią, twórcy serialu przeglądali taśmy z przesłuchaniami, aby znaleźć idealnego aktora do tej roli. Dopiero po tym, jak znaleźli Jacksona White’a, sprawy Stephena zaczęły się układać. Został wybrany do tej roli ze względu na umiejętność równoważenia ciemnej strony tej postaci z jej dobrymi stronami, co czyni go intrygującym i pociągającym. Utrudnia to zadanie widzom, którzy są spolaryzowani w swoich poglądach na jego temat. Co więcej, wyjaśnia to pociąg Lucy do niego i daje więcej podstaw do jej dylematu dotyczącego ich związku. Dla aktorki Grace van Patten, która gra Lucy, ważne było pokazanie, że nawet najmądrzejsi ludzie mogą wpaść w błędne koło toksycznych związków. Dzięki temu fikcyjne postacie stają się bardziej utożsamiane z widzami.