W listopadzie 2010 roku w wyniku gwałtownej inwazji na dom w Markham w prowincji Ontario w Kanadzie policja wpadła do rezydencji Panów. 53-letnia Bich Ha Pan nie żyła, a jej mąż, 57-letni Huei Hann Pan, walczył za jego życie w tamtym czasie. Jennifer Pan, ich córka, była tą, która zadzwoniła pod 911. Ale kiedy policja przesłuchała ją, zdali sobie sprawę, że w inwazji na dom było coś więcej niż to, o czym Jennifer mówiła. Dochodzenie Discovery „Signs of a Psychopath: The Good Girl” analizuje, jak historia Jennifer rozwikłała się pod nieustanną presją policji. Więc dowiedzmy się, co się z nią stało, dobrze?
24-letnia Jennifer wykonała histeryczny telefon pod numer 911, gdzie zgłosiła napad na dom i błagała o pomoc. W tle słychać było również krzyki mężczyzny. Bich została postrzelona trzykrotnie: w plecy, u podstawy głowy i jeszcze raz w głowę. Huei został postrzelony w oko, ale jakoś przeżył i został przewieziony do szpitala. Jennifer powiedziała policji, że trzech niezidentyfikowanych bandytów wtargnęło do ich domu, związało ją i zmusiło jej rodziców do zejścia do piwnicy. Wcześniej zażądali pieniędzy, a potem kilkakrotnie zastrzelili parę.
Jennifer powiedziała, że była w stanie uwolnić ręce, aby zadzwonić pod numer 911. Po morderstwie przeprowadzono z nią wywiad, a władze dowiedziały się wiele o jej życiu do tego momentu. Jennifer dorastała w surowym wietnamskim domu w Kanadzie. Jej rodzice mieli wobec niej wysokie oczekiwania i chociaż wcześnie radziła sobie dobrze w nauce i poza tym, wkrótce potem wszystko się skończyło. W takim razie Jennifer kłamał swoim rodzicom o uczęszczaniu na uniwersytet, sfałszowała świadectwa i twierdziła, że zgłosiła się na ochotnika do szpitala dziecięcego. Ale w rzeczywistości mieszkała ze swoim chłopakiem Danielem Wongiem, jej ukochaną z liceum.
Jennifer też nie ukończyła szkoły średniej. Kiedy rodzice się o tym dowiedzieli, postawili jej ultimatum, prosząc, by albo została w domu i zapisała się na studia, albo zamieszkała ze swoim chłopakiem i nigdy nie wracała do domu. Wróciła z rodzicami. Władze wyłapały też różne rozbieżności w jej historii. Stało się jasne, że Jennifer kłamała, kiedy jej ojciec wyzdrowiał i wydał oświadczenie, które było szalenie sprzeczne z tym, co Jennifer powiedziała policji. Według niego Jennifer nie była związana i rozmawiała po cichu z jednym z bandytów.
Przez wiele godzin przesłuchań Jennifer w końcu się załamała i przyznała, że wynajęła strzelca, ale nie dla swoich rodziców. Jennifer powiedziała policji, że wynajęła mordercę, ale żeby mieć siebie zabity w skomplikowanym samobójstwie, ale nie jej rodzice. Później przyznała się również do wcześniejszego planu posiadania ojca zabity ale porzuciła go po tym, jak mężczyzna, któremu zapłaciła za wykonanie pracy, zniknął z pieniędzmi.
Jednak władze uważały, że Jennifer zaplanowała morderstwo, ponieważ miała urazę do rodziców za nałożenie na nią ograniczeń. Motywowała ją też mocna polisa na życie. Wierzyli, że Jennifer i jej chłopak Daniel planowali zabić jej rodziców i przez zabójcę. Zapłaci mu pieniądze z ubezpieczenia. Daniel skontaktował ją z Lenfordem Crawfordem. Lenford skontaktował się z Erikiem Carty'm iw końcu do grupy wszedł jeszcze jeden człowiek, David Mylvaganam. Zapisy rozmów telefonicznych dodatkowo potwierdziły przekonanie władz.
Ostatecznie Jennifer została uznana za winną morderstwa pierwszego stopnia i usiłowania zabójstwa w grudniu 2014 roku. Została skazana na dożywocie z możliwością zwolnienia warunkowego po 25 latach za morderstwo i usiłowanie zabójstwa. Pozostali również zostali uznani za winnych za swój udział. Od 2016 roku Jennifer była osadzona w więzieniu w Grand Valley Institution for Women w Kitchener, Ontario.