Czy będzie kleszcz… sequel boomu?

Kierowany przez Lin-Manuela Mirandę w jego reżyserskim debiucie, słodko-gorzkim biograficznym dramacie muzycznym „Tick, tick… Boom” kroniki spuścizna artysty i dramaturga Jonathana Larsona . Oparty na autobiograficznej relacji Larsona o tym samym tytule, musical w musicalu podąża za walczącym artystą, gdy rysuje obskurne korytarze nowojorskiej dzielnicy teatralnej w za dużym trenczu.

U szczytu trzydziestki Jonathan wciąż nie jest pewien życia. Gdy stara się ukończyć swój rewolucyjny, dystopijny musical „Superbia”, rydwan czasu puka do jego drzwi w regularnych odstępach czasu. Wspaniała obsada składająca się z Andrew Garfielda, Alexandry Shipp, Robina de Jesús i Vanessy Hudgens tchnie elektryzujące życie w hołd, podczas gdy muzyka trzyma dramat w ryzach. Jednak po obejrzeniu filmu w całości możesz chcieć wiedzieć, czy trwają prace nad kontynuacją. Jeśli pytasz o szanse na spin-off, pozwól nam odpocząć.

Tick ​​Tick… ​​Data premiery Boom Sequel

Premiera „Tick, Tick… ​​Boom!” odbyła się 10 listopada 2021 roku, w dniu otwarcia AFI Fest. Film miał ograniczoną premierę w kinach 12 listopada 2021 r., zanim został wydany na całym świecie 19 listopada 2021 r. Netflix . Zastanówmy się teraz nad perspektywami kontynuacji.

Reżyser nie ujawnił nic o sequelu i nie wiemy, czy jest to rozważane. Ze względu na brak konkretnych informacji nakreślamy spekulacyjne terytoria, aby ustalić, czy kontynuacja jest możliwa. Film był reżyserskim debiutem utytułowanego dramatopisarza i kompozytora Lin-Manuela Mirandy, który wcześniej zachwycił światową publiczność musicalami na Broadwayu „Hamilton” i „In the Heights”. Mirandy, która była zainspirowany do zostania dramatopisarzem po obejrzeniu „Rent” Larsona, chciał iść o krok dalej, aby oddać sprawiedliwość pośmiertnemu dziedzictwu słynnego artysty. Najwyraźniej nie pozostawił żadnych kamieni odwróconych, ponieważ film zdobył szerokie uznanie krytyków i pochwały fanów.

W czasach, gdy gatunek muzyczny stale się odradza, krytycy uwielbiali każdą minutę ekstrawaganckiego strumienia życia, od aktorstwa, przez scenografię, po choreografię i reżyserię. Gwiazdorska obsada skradła serca widzów, którzy razem ożywili biograficzny dramat. Krytycy chcieli również zwrócić uwagę na żywiołowy występ Andrew Garfielda jako głównej gwiazdy. Gwiazda „Never Let Me Go” i „Niesamowity Spider-Man” świeciła w przebraniu Jonathana Larsona, który włożył niezwykłą szczerość w każdy element tego aktu. Nie mogło być żadnych polaryzacji.

Musical filmowy nie jest jednak gatunkiem znanym z spin-offów i sequeli, z wyjątkiem słynnych wypadów, takich jak „High School Musical” i „Pitch Perfect”. Co więcej, jeśli weźmiemy pod uwagę zakończenie filmu, historia nie ma możliwości dalszego rozwoju. Gdy ostatnie chwile przypominają tragiczną śmierć Larsona, publiczność wyczuwa, że ​​film nie został stworzony z myślą o sequelu. Nawet jeśli reżyser wybierze „Wynajem” Larsona jako swój kolejny projekt (szanse są niewielkie), nie będzie to sequel per se. Co więcej, nie jest jasne, czy i kiedy Miranda wróci za kamerę, ponieważ mistrzowi jeszcze wygodniej jest grać, śpiewać i komponować. Chociaż z pewnością możemy spodziewać się, że zobaczymy więcej jego reżyserskich przedsięwzięć, jest… wysoce nieprawdopodobne że sequel „Tick, Tick… ​​Boom!” kiedykolwiek powstanie.

Copyright © Wszelkie Prawa Zastrzeżone | cm-ob.pt