Na podstawie powieści Liane Moriarty pod tym samym tytułem „ Jabłka nigdy nie spadają podąża za skomplikowaną dynamiką rodziny Delaneyów. Kiedy ich matka znika, otwiera się puszka Pandory pełna tajemnic i kłamstw i nikt w rodzinie nie jest bezpieczny. Z każdym ujawnieniem tajemnica zniknięcia matki pogłębia się, a ojciec i dzieci zmuszeni są do wzajemnego kwestionowania swoich intencji i motywów, a także refleksji nad własnymi działaniami na przestrzeni lat. Wciąż jednak pozostaje pytanie: co stało się z Joy Delaney? SPOILERY PRZED
Joy i Stan Delaney przechodzą na emeryturę po znakomitej karierze w tenisie, najpierw jako zawodnicy, a następnie jako trenerzy. Kilka miesięcy po przejściu na emeryturę Joy Delaney znika. Dziwne jest to, że ilekroć ktoś pyta o nią Stana, ten znajduje jakąś wymówkę, mówiąc, że jest chora, albo jest w domu, albo go nie ma. Mijają dni, a po Joy nie ma śladu, a jej dzieci i przyjaciele zaczynają się niepokoić i rozpoczyna się policyjne dochodzenie. Gdy gliniarze zapoznają się z rodziną Delaneyów, zdają sobie sprawę, że istnieje między nimi bardzo skomplikowana relacja i jest tak wiele rzeczy, o których nie wiedzą o sobie nawzajem.
Czwórka dzieci Joy również rozpoczyna własne śledztwo. Podczas gdy dwójka z nich jest przekonana, że ich ojciec miał coś wspólnego ze zniknięciem matki, pozostała dwójka jest nieugięta, że ojciec nie jest w stanie wyrządzić matce krzywdy. Gdy jednak wszystkie tajemnice wychodzą na jaw, zmuszeni są zmienić zdanie. Potem jest przypadek tajemniczej dziewczyny Savannah, która spędziła z rodzicami ponad miesiąc, a nadal nikt nic o niej nie wie, łącznie z jej prawdziwym imieniem.
Od około dwóch tygodni w rodzinie Delaneyów panuje zamieszanie. Wszyscy martwią się o Joy, a to napięcie odkrywa wszystkie tajemnice tkwiące w rodzinie. Doprowadza rodzinę na skraj ruiny, gdzie Stan zostaje aresztowany i prawie osądzony za morderstwo swojej żony. Ale potem okazuje się, że Joy nie umarła. Tak naprawdę nigdy nie zaginęła. Po prostu wypadła z sieci.
Joy oddała życie swojej rodzinie. Porzuciła swoje marzenia i porzuciła obiecującą karierę w tenisie, aby wesprzeć karierę męża, która nie ułożyła się tak dobrze, jak myślała. Potem poszedł na coaching i nie miało znaczenia, czy Joy tego chciała, czy nie. Postanowiła go w tym wesprzeć. Wiedziała, jakiego poświęcenia wymaga jego praca, i dała mu całkowitą swobodę w dążeniu do swoich celów, co mogło mieć miejsce tylko wtedy, gdy nie miał żadnych innych obowiązków. Oznaczało to, że Joy musiała zrobić wszystko, z powodu czego Stan mógł być nieobecny.
Podczas gdy Stan skupiał się na byciu trenerem tenisa, Joy samodzielnie zajmowała się finansami i rachunkami swojej firmy, a także opiekowała się czwórką dzieci. Ilekroć sprawy stawały się trudne, ilekroć Joy czuła, że przydałoby jej się wsparcie Stana, on wychodził i wracał po kilku dniach. Nie pozostało jej nic innego, jak zrobić wszystko sama. I ona to zrobiła. Nie miała ani minuty w swoim życiu, którą miałaby dla siebie i nie miała nikogo, kto by jej przez to pomógł. Dopiero gdy ona i Stan przeszli na emeryturę, a w ich życiu pojawiła się Savannah, Joy zdała sobie sprawę, jak bezradna była przez całe życie.
To, co zrobiła Savannah, nie było czymś wielkim. Zajmowała się domem, gotowała, sprzątała, spędzała czas z Joy i dawała jej przestrzeń do rozmowy o swoich uczuciach. Nie miało znaczenia, że kryła się za tym ukryty motyw. W czasie spędzonym w domu Joy Savannah stała się dzieckiem, którego Joy pragnęła mieć. Wszystkie jej dzieci były jak ich ojciec, zaabsorbowane sobą i niewdzięczne. Nigdy nie interesowało ich, co dzieje się z ich matką. Nie obchodziło ich, że pomogła im przetrwać najgorsze chwile i wybaczyła im wszystkie przewinienia. Kiedy jedyny błąd, który popełniła, wyszedł na jaw, wszyscy ją odcięli, jakby to ona zrujnowała im życie.
Joy czuła się zdradzona przez swoje dzieci i męża, którzy nie okazali jej empatii, jaką okazywała im wszystkim przez całe życie. Zadzwoniła do nich w chwili potrzeby, a kiedy nie odebrali, była zawiedziona, ale nie zaskoczona. Wtedy zadzwoniła do Savannah, nie spodziewając się, że wróci po tym, jak tak nagle wyszła. Ale ku jej zaskoczeniu Savannah nie tylko odbiera, ale przychodzi ją odwiedzić. Nie miało więc znaczenia, że była oszustką, że okłamała ją i wzięła pieniądze od syna.
Dla Joy liczyło się to, że mimo wszystko to Savannah się dla niej pojawiła. Kiedy więc zaprasza Joy do swojego domu na wzgórzach, Joy się zgadza. Wychodzi bez telefonu i nie mówiąc nikomu, dokąd się wybiera. Choć raz uważa, że jej rodzina powinna za nią tęsknić. Przez cały ten czas traktowali ją jak coś oczywistego. Dobrze by im zrobiło, gdyby wiedzieli, jak to jest, kiedy jej nie ma.
Chociaż Joy mogła odejść ze złości na rodzinę, nadal ich kochała. Potrzebowała czasu wolnego od nich, aby przepracować swoje uczucia, być sama i mieć wolność, którą im dała, ale nie siebie. Spędza dni u Savannah, całkowicie poza siecią. Zostawiła telefon w domu, a tam, gdzie teraz się znajduje, nie ma połączenia z Internetem. Ale to jej nie przeszkadza. Wreszcie ma czas, żeby robić to, na co ma ochotę i trochę się zabawić. Z czasem wszystko w jej głowie się rozjaśnia, a kiedy odkrywa, że w Palm Beach szalał huragan, postanawia, że czas skontaktować się z rodziną.
Joy w pewnym momencie musiała odejść, ale Savannah tego nie chciała. Oszukując rodzinę, Savannah nawiązała prawdziwą więź z Joy i zobaczyła matkę, której nigdy nie miała. Po tym, jak prawda o jej kłamstwach wyszła na jaw, Savannah nigdy nie pomyślała, że Joy będzie chciała ją jeszcze raz zobaczyć, ale kiedy Joy do niej dzwoni i dostaje szansę na ponowne nawiązanie tej więzi. Dlatego odcina linię telefoniczną i choć wie, że rodzina jej szuka, Savannah nic nie mówi Joy.
To dlatego, że Joy była całkowicie nieświadoma tego, co działo się z jej rodziną, nie próbowała wrócić wcześniej. Gdyby wiedziała, że w sprawę zaangażują się policjanci, wyciągnęłaby rękę i oczyściłaby atmosferę. W końcu wraca i jest zszokowana tym, jak wiele zmieniło się w ciągu tych kilku dni jej nieobecności. Jej powrót oczyszcza atmosferę i Stan zostaje wypuszczony. Rodzina ponownie się zjednoczyła i chociaż przed nimi jeszcze długa droga, rodzina Joy dostała nauczkę. To, przez co przeszli mniej więcej przez ostatni tydzień, zmieniło ich. Bardziej doceniają swoją matkę i teraz wiedzą, że nie mogą jej uważać za coś oczywistego.
Sytuacja w rodzinie Delaneyów nigdy by się nie zmieniła, gdyby Savannah nie pojawiła się wtedy w ich życiu. Dysfunkcyjność wewnątrz nich wydrążyła ich relacje, a fakt, że większość z nich nie potrafiła spojrzeć w lustro i dostrzec własnych wad, utrzymał wszystko tak, jak jest. Ale kiedy Savannah przyszła i potrząsnęła drzewem, rodzina Delaneyów rozpadła się jak talia kart. I tego właśnie chciała Savannah.
Savannah to tak naprawdę Lindsey Haddad, siostra Harry'ego Haddada. Kiedy Joy namówiła ojca Harry'ego, aby zwolnił Stana, sytuacja zmieniła się nie tylko dla Delaneyów, ale także dla Haddadów. Bez względu na wady Delaneyów, w domu Haddadów było znacznie gorzej. Kiedy Stan został zwolniony, tata Harry'ego zdał sobie sprawę, że jedyną szansą na zmianę swojego życia jest zmiana życia syna, a mógł to zrobić tylko poprzez całkowite skupienie się na Harrym. Z jego żoną nie układało się najlepiej, więc spakował walizki i zabrał ze sobą Harry'ego. Zostawił Lindsey, nie dbając o to, co się z nią stanie.
Młoda Lindsey była zmuszona pozostać z matką, która na swój sposób stosowała przemoc. Nie była miła i współczująca, nie była matką, której Lindsey chciała ani potrzebowała. Obwiniała za taki obrót losu rodzinę Delaneyów i postanowiła ich zniszczyć, gdy tylko nadarzy się okazja. Dlatego właśnie dołączyła do ich rodziny. Ale potem znalazła w Joy matkę, której szukała i kiedy pomimo wszystkich jej kłamstw Joy do niej wróciła, Lindsey pomyślała, że w końcu może mieć to, czego szukała.
Była rozczarowana, gdy Joy ujawniła, że nadal kocha swoją rodzinę i chce do niej wrócić. Lindsey, czyli Savannah, była załamana, a gdy okazało się, że Joy zna prawdę o niej, zdała sobie sprawę, że Joy już nigdy do niej nie wróci. Zamiast odesłać ją do domu, Savannah postanowiła zrobić coś pochopnego. Joy próbowała ją uspokoić, ale w międzyczasie ich samochód się rozbił. Choć nikomu nic się nie stało, Savannah wiedziała, że zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za swoje zbrodnie. Gdyby trafiła do szpitala, zostałaby aresztowana, więc uciekła z miejsca katastrofy. Czy to oznacza, że wróci po Delaneyów? Prawdopodobnie nie.
Teraz, gdy gliniarze o niej wiedzą, głupotą byłoby, gdyby Savannah wróciła i próbowała skrzywdzić któregokolwiek z Delaneyów. Lepiej byłoby, gdyby trzymała się z daleka i zaczęła nowe życie gdzie indziej. Najprawdopodobniej pozostanie przy swoim zawodzie oszustki i będzie kontynuować życie, jakie prowadziła, zanim związała się z Delaneyami. Jednak szanse, że wróci do ich życia, są nikłe. Co więcej, nie może już nic zrobić, aby je uszkodzić. Wszystkie ich sekrety wyszły teraz na jaw. Straciła nad nimi przewagę, co nie pozostawia jej już powodu do narażania się na niebezpieczeństwo.